Translate

piątek, 30 października 2015

Co obejrzeć w Halloween?

Ten post piszę tak na prawdę na ostatnią chwilę. Wczoraj sobie spokojniutko napisałam post na dziś, zapisałam i poszłam do łóżka. A potem nagle mnie zamurowało - przecież w sobotę jest Halloween!
No więc myślałam o tym jaki by post z tej okazji zrobić i uznałam, że nie chcę się o Halloween rozpisywać, ani robić jakiś ciężkich postów tylko coś lekkiego i na szybko, bo pewnie większość z was i tak będzie się na jutro szykować :D

Mam dla was 5 horrorów, które oglądałam i szczerze polecam :)

1. Przypadek 39
Oglądałam ten film już kilka razy i za każdym razem mnie zachwyca. Nie jest straszny ze względu na postacie, nie ma tu nic "brzydkiego". No, może z trzy sceny, ale to tyle - serio. Dodatkowo moja ukochana aktorka, która gra tu małą dziewczynkę. Kocham kiedy gra w horrorach :D


2. Szepty
Film nie dla każdego, bo jest dość ciężki. Wydaje mi się, że prócz wątków horrorystycznych, jest mega psychologiczny. Oglądałam go z 3 razy i musiałabym zobaczyć go jeszcze co najmniej raz, aby zrozumieć do końca, w szczególności końcówkę. Czy ona żyje, czy nie? :D


3. 13 duchów
Okay, ten jest straszny jeśli boicie się wizualnych stworków. Tu jest ich masę. Dla mnie największym zaskoczeniem tego filmu był główny bohater, którego wszyscy znają jako Detektywa Monk'a. Film po prostu świetny, zakończenie piękne :)


4. Dom w głębi lasu 
Troszeczkę komediowy, choć nie dla każdego... No dobra chyba tylko dla mnie xD
Ogólnie to fajne jest to, że to jest taki jakby horror, ale widać tu że ktoś jest za sterami: starzy dobrzy ziomale - naukowcy. O co chodzi w całym filmie dowiecie się w ostatnich minutach, ale jest warto.
Czytałam dużo hejtów na ten film, ale mi się osobiście bardzo podoba :)


5. Porąbani
Coś dla tych udających twardzieli, kiedy horror ma się zacząć. Jest to czarna komedia, którą kocham i oglądałam nie jeden raz :D



Oglądaliście któryś z tych filmów? :)
A tak ogólnie to szykujecie się na Halloween?
Ja nie bardzo, bo nie mam po co. Nigdzie nie idę :(
Mimo tego, że w Polsce święto to nie jest zbytnio obchodzone, to ja je bardzo lubię i już nie mogę się doczekać aż będę go obchodzić w przyszłym roku w Stanach! :)

ZAPRASZAM
was na mojego ASKA (zuzannaaxx) - jestem tam teraz codziennie więc możecie pytać o co chcecie
na SNAPCHATA (weirdooxzuo96) - a tam jestem nie tyle codziennie, co co godzinę... no okay w pracy nie siedzę zbytnio na snapie, ale pod wieczór możemy sobie snapować :)

wtorek, 27 października 2015

#1 Róż w kremie vs Róż sypki


Z racji dostania kilku rzeczy z sklepu Born Pretty Store, postanowiłam zrobić taką trzyczęściową serie coś vs coś :D
Nie wiem dlaczego, ale wyżej wymieniona firma życzy sobie, aby ich produkty pokazywać osobno, a nie wszystkie razem, a więc każdy z nich będę pokazywać w każdym poście osobno. Myślę, że dzięki serii "vs" nie będzie to takie nudne. 


Na wstępie muszę napisać, że jestem zachwycona! Róże w kremie są świetne, bardzo wam polecam. Ładnie robią za rozświetlacz i dają ten przemiły, delikatny kolorek.
No i nakładacie dokładnie tyle ile chcecie i gdzie chcecie.
A to opakowanie w którym dostałam ten z Born Pretty Store jest prześliczne (patrzcie na pierwsze zdjęcie, to snapchatowe) *.*


Chciałam uchwycić jak ładnie rozświetla, ale było złe światło, chociaż jak widzicie zdjęcia i tak wyglądają lepiej niż w poprzednich postach, kiedy robiłam je w pokoju przy lampie :D
Róż na prawdę wam polecam, mimo współpracy. W sumie w kolejnych postach będę wam polecać wszystkie trzy rzeczy, bo jestem pozytywnie zaskoczona! W Dresslinku w każdym zamówieniu mi coś nie pasowało, a tu jestem zadowolona z dosłownie wszystkiego :)
Mam tylko nadzieję, że nie będą mi kazali tak spamować jak D.
Róż - KLIK

Mój róż też wam polecam, bo ma ładny i mocny pigment, ale nie taki jakby wam to napisać... ostry. Po prostu kolor jest delikatny, ale intensywny :) Kupowałam go w Rossmanie, jest za kilka złotych, chyba 7. 


Tak więc róż w kremie czy róż sypki? Chyba wolę sypki, bo się już do takiego przyzwyczaiłam. Ten w kremie pełni głównie funkcję rozświetlacza, a ten sypki bardziej koloryzuje.

Firma dała mi również dla was 10% zniżki, wystarczy że przy zamówieniu wpiszecie /klikniecie... tak za bardzo to nie wiem, bo kazali mi podlinkować, ale nie wiem po co xD


Z ogólnej współpracy jestem średnio zadowolona. Wszystko okej, gdyby nie to, iż czekałam na przesyłkę miesiąc! Przyzwyczaiłam się do dwutygodniowych przesyłek (Dresslink), miesiąc to dla mnie zdecydowanie za długo :D

Mieliście jakieś doświadczenia z nimi? Jak ich oceniacie? :)

O JEEE, ZAPOMNIAŁABYM!!
Filmik dla was, długi, ale myślę że zabawny :D


                                                                                                    weirdooxzuo96
Zapraszam was na ASKA, bo jest trochę wymarły, oraz na SNAPCHAT
zuzannaaxx                                          



piątek, 23 października 2015

Moje pasje


Każdy z nas ma pasje, jestem strasznie ciekawa jakie są wasze, więc nie zapomnijcie dać znać w komentarzu :) 
A jakie są moje? 


Wiecie nie od dziś, że moją chyba największą pasją jest oglądanie seriali. Ograniczam się jednak do gatunku fantastycznego, a jeszcze konkretniej? Obojętne. Byle by była jakaś fantastyka/sci-fi. Może być naukowa, jakaś mityczna, coś z kosmosem, wampirkami czarownicami whatever :D
Oglądam/oglądałam też kilka seriali, które fantastycznie nie są/były jak np. Pretty Little Liars, którego jestem wielką fanką a w szczególności Spencer. Ktoś z was również ją uwielbia? :D



Moją następną pasję jest bardzo łatwo odgadnąć - jest to blogowanie. Nagrywanie na youtube też, ale jakoś tak wolę blogować. To od tego zaczęłam i to właśnie to pokochałam. Niewątpliwie kocham to robić ze względu na to, że mam odzew w postaci waszych komentarzy i obserwacji, jak się możecie domyśleć, pisanie samemu dla siebie jest okej, ale gdy ma się czytelników to po prostu się to chce robić! :)


Podróżowanie, inne kultury, języki. To jest dla mnie coś niezbędnego w życiu. Mimo, iż za granicą byłam jedynie w Czechach to mam duszę podróżnika i chcę zwiedzać na prawdę wiele. Jeżeli jesteście tu nowymi czytelnikami - moją "podróż" zaczynam od wiosny przyszłego roku, kiedy to wyjadę do USA jako au pair. Potem chciałabym mieszkać w Norwegii, potem w Anglii, potem w Tajlandii... potem chyba we Francji i z powrotem do Norwegii, ale chyba zahaczę o Finlandię i Szwecję haha :D


Książki są moją następną pasją. Czytam bardzo rzadko, ale kiedy to robię to dosłownie się przenoszę do innego świata. Mam bardzo wybujałą wyobraźnię więc nie przychodzi mi to z trudem. Podobnie jak seriale - uwielbiam czytać fantastykę i sci-fi.


Moją już chyba ostatnią pasją jest... strzelanie. Już jako mała dziewczynka miałam kontakt z bronią dzięki dziadkowi, który był hetmanem w kurkowym bractwie strzeleckim (takie bractwo gdzie interesują się strzelectwem i uczestniczą w konkursach strzeleckich). Oczywiście dla mnie zawsze była to wielka frajda, szczególnie kiedy czasem wygrywałam z kuzynem. No a potem byłam w liceum w klasie policyjnej, więc też strzelałam i byłam całkiem dobra :D


Nie wiem czy to moje wszystkie pasje, bo wiecie, czasem coś robię i sobie tak myślę "Przecież ja to też lubię robić". Podzielcie się ze mną w komentarzach swoimi pasjami! :)




wtorek, 20 października 2015

Haul


Znacie to uczucie, kiedy wchodząc do centrum handlowego macie pełny portfel i idziecie "tylko po jedną parę spodni" a potem wychodzicie z pustym portfelem i dziesięcioma pełnymi reklamówkami?
Cóż, tak wyglądała moja niedziela.
Nie no, dobra. Aż tyle pieniędzy nie wydałam xD

STATYW
Czyli jedna z rzeczy, po które tak właściwie pojechałam do Katowic. Jeszcze za wcześnie aby pisać coś więcej, ale jestem z niego zadowolona. Fajnie trzyma aparat, jest stabilny, mocny i co najważniejsze - wysoki. Gdyby ktoś szukał to polecam z ręką na sercu (jak na razie). Kupiłam go w RTVEuroAGD za stówkę.


SPODNIE
No bo akurat tak ładnie leżały i na mnie czekały. Do tego ta cena - 50 zł *.* Myślę, że leżą na mnie całkiem fajnie :) Gdyby któraś z was potrzebowała fajne i tanie spodnie, to teraz w Sinsay są fajne wyprzedaże, były tam też spodnie za 40 zł :)


BEAUTY BLENDER
Nareszcie!! Już tak długo chciałam go kupić. Jak dla mnie drogi, bo kosztował 30 zł, ale uwierzcie mi, nie są to pieniądze wyrzucone w błoto. Długo używałam tych zwykłych gąbeczek z Rossmana i teraz używając BB czuję różnicę. Nie brudzi się tak, lepiej "wklepuje" podkład i jest wygodniejszy w ręce. Kupowałam w Golden Rose.


PĘDZLE
No bo jak już Beauty Blender, to czemu nie jakieś pędzle? Jeszcze rozumiem sama siebie z pędzlem kabuki, bo nie mam pędzla do pudru, ale ten do podkładu? O.o Haha ciekawe kiedy ja to będę wszystko używać. Kobieca logika... Nie powtarzajcie w domu :D



LOKÓWKA
Totalny przypadek, ale jest to lokówka, którą chciałam mieć od dawien dawna. Dużo słyszałam od koleżanek, że na prawdę ladnie wyglądam w lokach, a mi się ich nigdy nie chciało robić, bo mam dużo włosów, a lokowanie prostownicą jest bardzo czasochłonne mi to zajmowało 1,5-2 godziny. Dla porównania, włosy prostuję 20-30 min.
Poza tym, lokowanie prostownicą boli, bo się strasznie ciągnie za włosy. 
Tak czy inaczej ukręciłam lokówką już kilka loków i jestem w niebo wzięta! Temperatura nie jest jednolita, mogę ją sobie ustawiać, poza tym w zestawie jest rękawiczka, żeby się nie poparzyć - duży plus ;)
Lokówkę kupiłam w Tchibo ;)


BRANSOLETKI
Haha to jeszcze w Sinsay. Jak wiecie sklep ten słynie z taniej i ślicznej biżuterii, a ja się nie mogłam oprzeć i kupiłam, bo wiedziałam że Basia to pokocha xD



KOSMETYKI
Byłam jeszcze w dwóch świetnych drogeriach i kupiłam dwa upominki na przyszły konkurs. Aż mam ochotę je sobie zatrzymać, haha. Mam nadzieję, że wam przypadną do gustu :)


PRZEPRASZAM WAS ZA ŚWIATŁO
Niestety robi się już ciemno coraz szybciej i dlatego zdjęcia nie wyglądają za ładnie.

Piszcie w komentarzach co wy sobie ostatnio kupiłyście/kupiliście, a ja tymczasem zapraszam was na filmik. Jeśli macie chwilkę czasu, to kliknijcie tam pod filmikiem łapkę w górę i skomentujcie.
Dziękuję :)



piątek, 16 października 2015

Moje sposoby na naukę


Jesteście już w połowie semestru i pewnie zdążyliście już wpaść w szkolną rutynę. Za wami już nie pierwsze sprawdziany i kartkówki. Pewnie jeszcze macie na to siłę, bo jest w miarę początek roku, ale za niedługo będziecie mieli dość i będziecie odliczać do każdej możliwej przerwy w nauce. Pesymistycznie? Nie, realistycznie... Za co w sumie was przepraszam :D 
Aby wam jakoś pomóc to wszystko przetrwać, chcę wam przedstawić kilka moich sposobów na naukę.


1. Ucz się późno
Tak właściwie to był to mój główny trik dzięki któremu przetrwałam. Uczyłam się gdzieś tak od 20:00 do momentu aż zasypiałam. Dlaczego? Bo późnym wieczorem i w nocy nasz mózg jest bardzo aktywny i po prostu wszystko się na naszym "dysku" zapisuje. Jednak ucząc się tak późno będziecie się strasznie denerwować, bo będziecie mieć wrażenie, że nic wam nie wchodzi do głowy. Przez nasze zmęczenie będzie wam się wszystko plątać, ale efekt najlepszy jest rano. Będziecie umieć wszystko, serio :D Ja się tak zawsze uczyłam w wieczór przed sprawdzianem. Potem na przerwie powtórzyłam i już. 


2. Najpierw zeszyt, potem podręcznik
Nie wiem jak wy, ale ja się uczyłam tematami/lekcjami. Mieliśmy sprawdzian z danego działu to jechałam po kolei każdy temat, nie uczyłam się wszystkich na raz, dopiero kiedy nauczyłam się jednego tematu, przeskakiwałam na następny. Robiłam to w dwóch etapach.
Najpierw uczyłam się mojej notatki z lekcji, aby wiedzieć o co chodzi tak ogólnikowo i chronologicznie. I zazwyczaj na tym kończyłam jeśli wiedziałam, że będę pytana. Kiedy był sprawdzian, wiedzę poszarzałam czytając temat w podręczniku. Z notatki wiedziałam już o co chodzi, więc nie musiałam się doszukiwać w podręczniku, a po prostu czytałam tak na luzie i dowiadywałam się więcej.
Po prostu w zeszycie wszystko jest bardziej przejrzyste, bo jest skrócone. Gdybym się miała uczyć z podręcznika to bym chyba umarła :D Za dużo wszystkiego na raz.


3. Rób przerwy
Ucz się pół godziny, a potem zrób sobie przerwę na 10 minut. Brzmi bez sensu? Spróbujcie, wasz mózg wam podziękuje, zobaczycie :D


4. Ucz się przy otwartym oknie
Nie ważne jaka jest pora roku i pogoda. Jeśli jest zimno, zrób sobie herbatę przykryj się kocem. Nie mówię tu o otwieraniu okna na oścież podczas kiedy na zewnątrz jest minus 15 stopni, ale chociaż je uchylcie.
To dosyć ważne, bo kiedy do waszego mózgu dochodzi świeży tlen, macie więcej siły, myślicie przejrzyściej i więcej/lepiej zapamiętujecie :)


5. Pijcie dużo wody
Gdzieś kiedyś wyczytałam, że to również dostarcza mózgu jakiś wartości. No, ale tak na chłopski rozum, to po prostu jest jedna z głównych potrzeb człowieka, więc naturalnym jest, aby mieć wodę zawsze pod ręką. Nawet o tym nie myślimy, bo często chce się nam pić, ale mówimy sobie że zaraz, jeszcze chwila (często dlatego, że nie chce nam się wstać po tą butelkę wody). No i się odwadniamy.
TAK moi drodzy, pojęcie odwodnienia nie odnosi się tylko do osób, które idą przez pustynię i nie mają co pić. Już w momencie, kiedy macie sucho w ustach, powinniście wypić z dwie szklanki wody. To nic groźnego, mimo że tak brzmi, po prostu w zależności od osoby, nasze organizmy potrzebują danej ilości wody dziennie. Kiedy organizm ma jej mało, po prostu nam to "pokazuje".


6. Nie powtarzaj!
Chodzi mi o to, aby nie powtarzać cały czas tego samego przed sprawdzianem. Kiedy w kółko powtarzamy jakiś temat to w rezultacie wszystko nam się pomiesza.

Uwierzcie w siebie, jeśli się uczyliście to to umiecie! :)


Ogólnie, to ciężko mi się pisało ten post z tego względu, że bardzo rzadko kiedy się uczyłam :D Bywały na prawdę nieliczne sprawdziany, kiedy zależało mi na ocenie lepszej niż 3, bo taką zazwyczaj dostawałam bez spojrzenia w zeszyt.
Zawsze mi mówiono, że jestem zdolnym leniem, no i to prawda, gdybym się faktycznie uczyła, to miałabym 5 bez problemu, haha ale komu się chce? Dlatego też na prawdę współczuję wielu z was, bo zdaję sobie sprawę, że są takie osoby którym nic nie wchodzi do głowy.

Stosujecie któryś z tych sposobów?

A tak jeszcze na sam koniec mam dla was powiadomienie. Nie będziecie jak na razie często widzieć moich zdjęć, bądź ogólnie zdjęć robionych przeze mnie; Będę pewnie coraz częściej dodawać te internetowe, tak jak z resztą dziś.
Wynika to z tego, iż kiedy wstaję jest ciemno, kiedy jadę do pracy jest ciemno, kiedy wracam z pracy jest jeszcze jasno, ale w domu jestem o ok. 17:00 więc już się robi ciemno. Nie mam jak robić zdjęć, jest za słabe światło :( Chyba dopiero w grudniu, kiedy już nie będę chodzić na staż znów zobaczycie moje zdjęcia.

INSTAGRAM   TUMBLR   ASK   YOUTUBE

wtorek, 13 października 2015

Update #2



"Wcale nie zamarzłam" w temperaturze 7 stopni i przy zimowo wiejącym wietrze. Ale wiecie co? Fajnie było. Ten chłód mi się podobał. Jakoś tak... inaczej.
I ten zimowy zapach kiedy rano wychodzę do pracy. Trochę zaspana, ale świadoma, że za chwilę będę siedzieć na stołku przed komputerem przez 8 godzin robiąc cały czas to samo. Taka rutyna. A skąd szczęście? Przecież powinno się brać z jakiś pozytywnie zaskakujących rzeczy. Więc skąd w tej rutynie się one biorą? Nie wiem.


Codziennie myślę, że jeszcze niecałe dwa miesiące. Wtedy się wszystko zmieni. Skończę staż, pójdę na wolontariat zdobyć doświadczenie z dziećmi i wylecę do USA.
Ale hej! Przecież kilka miesięcy temu myślałam o tym samym, tylko że wtedy siedziałam na stołku w szkole. Na lekcjach.
Tyle się zmienia, a my tego nie dostrzegamy. Mój ulubiony cytat, choć nie wiadomo czyj: "Patrzymy, ale nie widzimy".


Nie wiem czemu ten post wychodzi mi ponury. Miał być wesoły. A jest taki spontaniczny, bez konkretnego tematu, totalny chaos. Choć chyba właśnie o to mi chodzi, to "Update".
Byłam wczoraj na zdjęciach z Olą i Basią. Zdjęć miałyśmy wszystkie mieć masę, bo przecież jest teraz taka ładna jesienna aura. Wymiękłyśmy :D
Gdyby nie ten wiatr, dałoby radę zrobić ich więcej. Podobają mi się te  zdjęcia dziewczyn, dajcie znać czy wam też :)

OLA



BASIA



Strasznie się cieszę, bo "poznałam" jakiś czas temu amerykańską youtube'rkę i zgadałyśmy się aby przesłać sobie paczkę ze słodyczami i zrobić filmik, także będę testować amerykańskie słodycze na żywo, już się boję co tam będzie, haha :D
Jeśli pójdzie dobrze, to myślę, że filmik będzie początkiem grudnia.
Za niedługo też zrobię konkurs, na który też zbieram się już od dawna z inną blogerką. Będzie to na moim blogu dopiero drugi konkurs i jestem strasznie ciekawa jak wszystko wyjdzie.
Do tego dostałam ostatnio bardzo dziwną propozycję współpracy od firmy messcabuy.com  . Jest to firma z sztucznymi futrami i tylko futrami O.o
Googlowałam, nie wyszukałam aby ktokolwiek z nimi współpracował... poczekam na detale współpracy, ale zachowam raczej ostrożność, rzeczy tam są drogie, a ja nie mam zamiaru się w coś wpakować. Słyszeliście może o tej firmie? :)


Dodatkowo postanowiłam zakończyć przygodę z Dresslinkiem. Za bardzo irytowali mnie wiadomościami o tym, że mam więcej promować, robić o nich posty, mieć więcej klików. Ten blog nie jest o nich. Nie mam nic przeciwko comiesięcznej wishliście, ale hej, nie przesadzajmy.
Ostatnio robiłam post po części o tym co od nich dostałam, była to moja ostatnia paczka i już raczej wishlist w celu zbioru klików robić nie będę. Przynajmniej o nich. Może kiedyś uznają, że mogę sobie coś zamówić, to znów o nich napiszę, jak na razie się pożegnałam.

To chyba wszystko o tym, co działo się ostatnio u mnie. Zwracam teraz o wiele większą uwagę na mój kanał na youtubie, niż robiłam to na jego początku. Jeśli macie ochotę, poniżej zamieszczam wczorajszy filmik. Będzie mi miło jeśli zostawicie pod nim kciuka i skomentujecie :)



INSTAGRAM   TUMBLR   ASK   YOUTUBE

piątek, 9 października 2015

Kosmetyki, które codziennie używam - recencja


Na co dzień do pracy używam jedynie korektora, korektora do brwi i tuszu, jednak kiedy gdzieś wychodzę z przyjaciółmi, idę na zdjęcia bądź nagrywam filmik, robię jak to lubię nazywać "pełny makijaż". Wy też tak macie? 
Nie zawsze jednak jest tak, że poleciłabym któryś z moich kosmetyków innej osobie, ale cóż, trzeba testować żeby w końcu trafić na swój ulubiony. Niżej możecie dowiedzieć się, które kosmetyki wam polecam :)


Podróż zaczynamy od podkładu, bo to właśnie jego używam najpierw. Polecam go w 100%, dopiero niedawno kupiłam puder, bo do tego podkładu niekoniecznie trzeba go używać. Podkład ma musową konsystencję, według mnie dobrze kryje, a trzyma się tak ok. 4h. Oczywiście mamy go na twarzy cały dzień, ale tak po 4h już nie ma takiego efektu.


  
Następnie używam korektora, który zakupiłam całkiem niedawno. Maybelline New York i seria Affinitone. Ja używam nr 2 jak widzicie :D Nakładam go pod oczy, bo mam cienie, na trądzik i pojedyńcze pryszcze. Jak mam więcej czasu to nakładam też na inne miejsca twarzy i bawię się "rozświetlaniem", np. nakładam na nos w takiej prostej linii :) Polecam wam go. 


Oczywiście następny jest puder. Z tej samej serii co podkład, ogólnie lubię firmę Rimmel. W użyciu jest fajny, mam nawet wrażenie, że trochę rozjaśnia mi twarz podczas kiedy podkład ją przyciemnia (mam straszny problem ze znalezieniem mojego odcienia cery). Wielkim minusem jest opakowanie. TRAGEDIA. Liche, źle się otwiera... i jeszcze jeden minus - puder się strasznie kruszy. Kiedy go nakładam mam rozstawione nogi haha, bo po prostu brudzi wszystko dookoła.
Tak więc puder nie jest zły, ale więcej go nie kupię.


To teraz brwi. Jeśli jesteście ze mną dłużej, wiecie że kocham ten korektor. Nadaje moim brwiom piękny kolorek, a ze względu na to, że nakłada się go szczoteczką, przy okazji rozczesuje brwi. Gorąco polecam! :)




Teraz biorę się za kreski. W tym celu używam dwóch eyelinerów - Mega Effects z Avon'a i Studio Lash z Miss sporty. Polecam wam obydwa. Ten z miss sporty używałam kiedyś dawno temu w gimnazjum, to był mój pierwszy liner xD
Kontury kresek maluję tym pierwszym z Avon'a ze względu na kształt mazika, a potem wypełniam tym z miss sporty.



Zanim pomaluję rzęsy, używam rozświetlacza (to najbladsze) i nakładam pędzelkiem pod oczy i na powieki. Na powiekach robi to taki fajny lekko beżowy efekt. Tą mieszaninę różu, brązera i rozświetlacza mam z Avon'u i nie polecam. Jedynie rozświetlacz tam "działa" :D Po prostu jest tak słaba pigmentacja, że wszystko trzeba nakładać 10 razy. Pędzelek z tej samej firmy, nie narzekam jest okej :)


Teraz rzęsy, które podkreślam tuszem z Eveline. Średnio polecam. Zazwyczaj używam takiego różowego tuszu z Rimmel, który ubóstwiam, ale kiedyś dałam się naciągnąć na promocję i słowa mamy "a może spróbujemy coś innego?" No i teraz się męczę. Nie jest zły, ale... więcej go nie kupię.



Teraz róż na policzki. Nie wiem czy ten róż ma jakąś firmę, możecie go kupić w Rossmanie. Uwielbiam go! Ma śliczny kolorek i dobrą pigmentację :)
Pędzel tak samo uwielbiam. Dostałam go od firmy dresslink.


I ostatnia rzecz - szminka. Jeśli oglądaliście/czytaliście ulubieńców, to wiecie że ją uwielbiam. Bardzo wam polecam, długo się trzyma :)



I to tyle! Nie bawię się cieniami, brązerem próbowałam, ale mi nie pasuje.
A wy jakich kosmetyków używacie? :)


INSTAGRAM   TUMBLR   ASK   YOUTUBE