Translate

wtorek, 29 grudnia 2015

Haul - TK MAXX / Cropp / H&M

Fot. Marta Walla https://www.facebook.com/fotomartawalla/
Obiecany i wyczekiwany haul. Nareszcie, haha :)
W sumie kupowałam te rzeczy już chwilę temu i miałam robić ten post o wiele wcześniej, ale po drodze "wyszły" inne ważniejsze posty. 
jak możn zauważyć w tytule, nie byłam kupowałam rzeczy w wielu sklepach, ale ile się nachodziłam.. MASAKRA. Zakupy z moją mamą są męczarnią, ona musi obejść dosłownie każdy sklep i w każdym coś przymierzyć, po czy tego nie kupi, Bo kupuje dopiero za drugą rundą.... tak, właśnie. No nie wiem, czy tylko ja tak mam, że wchodzę do sklepu, coś mi pasuje to kupuję i wychodzę i już? Czy wy też musicie najpierw w każdym sklepie pomierzyć a potem dopiero kupować? :D
W każdym bądź razie zacznijmy od Cropp'a.
Mi się akurat trafiła świetna promocja, bo kupiłam dwie rzeczy z czego jedną kupiłam w połowie ceny!

Przecudowne botki na zimę. Mam swoje ulubione brązowe, ale mam czarne futro i czarny plaszcz no więc nie bardzo mi pasują. Szukałam czarnych i w końcu... znalazłam. Bardzo lubię tego typu podeszwy. Są wygodne, nie mają wysokiego obcasa więc są też bezpieczne, haha. Cena była troszkę wysoka, ale byłam zdesperowana, a nigdzie nie było ani fajnych czarnych butów, ani mojego rozmiaru.
Te spodnie są świetne i z czystym sumieniem polecam każdej z was! Mają wysoki stan, ale nie przeszkadzają kiedy się np. siedzi. Nie uciskają, ani nic. Długość jest taka jakby to nazwać "przykrótka" czyli świetna do np. trampek. Jedynym minusem jest dziwnie wszyty zamek. Po prostu jak się go rozpina, to się cały wysuwa, nie wiem jak wam to wytłumaczyć... wypada z szyny haha :D Nie no, ja po prostu obszyłam końcówkę zamka dookoła i teraz mi nie wyskakuje. Szkoda, że nie zrobiłam zdjęcia bo wiedzielibyście o co mi chodzi :)

Teraz szybkim krokiem do H&M gdzie również kupiłam dwie rzeczy z czego obie były na korzystnych promocjach. Obie te rzeczy mają za zadanie mnie grzać w zimę i faktycznie to robią. Choć nie wiem czy powinnam nazwać to coś za oknem zimą...

Wygląda jak futerko i po części nim jest, ale jest to przede wszystkim sweterek. Jest dosyć cienki kiedy się go dotknie, ale dobrze grzeje. Podoba mi się w nim również to, że ma rękaw trzy czwarte dzięki czemu mogę ozdabiać nadgarstki bransoletkami. W zwykłych sweterkach nie wygląda to dobrze, ani nie jest wygodne, bo rękaw przeszkadza. Tu nie ma tego kłopotu.

Te skarpetki chciałam kupić już baaardzo dawno temu i nareszcie natrafiłam na idealne. Dwie pary w paczce w szarym i bordowym kolorze. Przez to, że są do kolan, są przeurocze i takie tumblr'owe. Jeszcze tylko kubek herbaty, odpowiednie oświetlenie i można robić "inspiracyjne" zdjęcie :)

Finalnym sklepem jest TK MAXX, o którym słyszałam wiele dobrego i się zawiodłam. Nastawiłam się tam na zakup ubrań i butów, a nie znalazłam kompletnie nic. Nie dość, że z butów nie ma tam po prostu nic ładnego, to tak niesamowicie źle się szuka ubrania... Wszystko tak jedno przy drugim. Przyzwyczaiłam się, że w sklepach wisi ubranie ładnie wyeksponowae i za nim inne rozmiary i w ogóle, no wiecie o co mi chodzi. A tam szuka się okropnie! Już pomijam fakt, że te ich popularne "promocje" to normalne ceny jak w innych sieciówkach. Promocje to faktycznie są, ale ja liczyłam na promocje np. spodni, które przed przeceną kosztowały 100 zł, a nie po bo są z zagranicy i oryginalnie kosztowały co najmniej dwa razy więcej...
Okej, nie przedłużając (bo pewnie zaraz mnie okrzyczycie w komentarzach za złą opinię o TK MAXX'sie) opłaca się tam pojechać na wszystko z wyjątkiem właśnie ubrań i butów.
Ja osobiście spędziłam masę czasu przy mydłach i kosmetykach. Cudeńka tam mają :)
Krótko, zwięźle i na temat. Po prostu podobały mi się u youtube'rek amerykańskich i u niektórych blogerek te duże zamykane kubki ze słomką. No i tyle, też sobie kupiłam :D

Już przy kasie zauważyłam, że mają też słodycze! No i szukałam czegoś co mogłabym ze sobą zabrać. Angielskie anyżki stały się wybrańcem. Nie żałuję, są przepyszne. Też tak bardzo kochacie anyż? :)

Szukałam samych pędzelków do cieni, ale natrafiłam na pędzelki i cienie w jednym. Mam problem z "tłustymi powiekami" tz. kiedy nałożę cienie, to po 10 minutek robi mi sie taka linia i cienie mi po prostu spływają. Tutaj na całe szczęście trzymają spokojnie 2 godzinki, więc jak dla mnie to nieźle :)

Dziękuję tym, którzy wytrwali do końca faktycznie to czytając :)
Zapraszam na filmik opublikowany w świąteczny weekend:


Jeżeli wam się podoba, zostawcie proszę łapki w górę i zasubskrybujcie. Już nie wiele mi brakuje do 100 subskrypcji :)
Dziękuję oczywiście tym, którzy już zasubskrybowali! :)

Zapraszam was też na mojego blogowego snapa, na którym cały czas nawijam, nie będziecie się nudzić : zuzuxxblog

piątek, 25 grudnia 2015

Świąteczna Pomoc Dzieciom z Domów Dziecka

Całe szczęście, że natrafiłam na tą akcję. Jest to świetny sposób aby zrobić coś na prawdę dobrego dla innych. Oczywiście jak widzicie powyżej, mówię o akcji "Blogerzy Dzieciom z Domu Dziecka". Bardzo mi się spodobał ten pomysł i postanowiłam na święta przygotować coś dla dzieciaków. Wiem, że większość blogerów wysyłała kartki świąteczne z życzeniami, często ręcznie przez nich robione, ale ja postanowiłam zrobić coś innego, jeszcze bardziej od serca.


 Chciałabym aby wszystkie te dzieciaki spędziły przecudowne święta w gronie osób, które je kochają, nie ważne czy jest to przyjaciel, czy opiekun. Nie tylko rodzice kochają. Jedyne co ja mogłam dla nich zrobić, to po prostu wywołać uśmiech na ich twarzy tak więc... podarowałam im uśmiechy oraz list. Jest to list napisany szczerze i od serca z życzeniami świątecznymi oraz z małymi wskazówkami na przyszłość. 
Zrobiłam dla nich dopisek, żeby się uśmiechnęły kiedy dostaną tą karteczkę. Mam nadzieję, że to zrobią :)
Mam nadzieję, że w przyszłym roku ta akcja również będzie miała miejsce, bo bardzo chętnie wezmę w niej udział. Mój list już pojechał do Zgierza, a wy gdzieś wysyłaliście? Braliście udział w tej akcji? :)

Wczoraj była Wigilia, mam nadzieję że spędziliście czas bardzo szczęśliwie i że dostaliście prezenty o których marzyliście. Mam również nadzieję, że się nie przejedliście, haha :)
Dajcie znać jak minęło wam wczoraj i jakie macie plany na pozostałe świąteczne dni. Ja dziś jadę do babci jak co roku na obiad i zostajemy tam już praktycznie cały dzień. A w drugi dzień świąt zawsze zostajemy w domu żeby pobyć ze sobą i... całą resztą ciast, cukierków, ciasteczek i dobrych filmów :D 
A plany na sylwestra już macie? Dajcie znać! :)

Zapraszam was również na KONKURS fotograficzny w którym do wygrania jest kilka fajnych nagród rzeczowych więc KLIK poczytajcie i jeśli będziecie chętni weźcie udział! Na wasze prace czekam do końca miesiąca :)
Dziękuję tym, którzy już przesłali swoje zgłoszenia!
Czasu już nie ma zbyt wiele, więc pamiętajcie aby już przesłać prace jeśli jesteście zainteresowani !



piątek, 18 grudnia 2015

Baby Lips vs Nivea


Ostatnio będąc w drogerii postanowiłam sobie kupić i wypróbować pomadkę Baby Lips. Przez całe życie używam pomadki z Nivea'i wiśniowej i jest to pomadka, bez której dosłownie nie mogę żyć. Daje cudowne nawilżenie piękny lekko czerwony kolorek.. ideał. Przynajmniej mój :D
A jaka jest Baby Lips?

Dobra, ale nie tak dobra jak moja ukochana Nivea. Muszę przyznać, że ma lepszy zapach, a przez to mam na myśli, że po prostu jest intensywniejszy. Tak, że mam ochotę zjeść tą pomadkę.
Aplikacja i nawilżenie... w sumie to samo co Nivea tylko że ja nie mam problemów z suchymi wargami więc tak na prawdę nie bardzo odczuwam to działanie.
Minus to kolor. Już w drogerii nie umiałam znaleźć takiego aby mi odpowiadał. Były białe (zapachy różne kokosowe, miętowe - to akurat okej), pomarańczowe, różowe i wiele innych ale nie widziałam czerwonej. Może gdzieś jest, po prostu kiedy ja ją kupowałam nie było. No więc najbliżej czerwonego jest różowa. Pełna nadziei, iż kolor okaże się nieco ciemniejszy na ustach - kupiłam. No i trochę żałuję. Jest na ustach zbyt różowa, nie bardzo lubię ten kolor jest taki jaskrawy. Czasem jej używam kiedy jestem np. ubrana cała na czarno i chcę zrobić jakiś "kontrast". W większości przypadków jednak tak nie jest no i... pomadka mi leży :D
Podsumowując, pomadka całkiem okej, ale dostępność kolorów nie taka jakbym chciała. To, że pomadka mi teraz leży i rzadko kiedy jej używam jest całkowicie moją winą, bo ja kolorek wybierałam, także polecam wam zarówno cudowną Nivea'ę, której używam od lat i mogę za nią ręczyć, jak i mój nowo nabyty Baby Lips z drobną uwagą na temat kolorku :) 

DZIĘKUJĘ SNAPOWICZOM
Za to, że tak wielu z was postanowiło zacząć śledzić moją MyStory!
Po ostatnim poście was trochę przybyło, wywołaliście duży uśmiech na mojej twarzy :)
Jeżeli jeszcze mnie nie dodałaś/eś to
Zapraszam do dodania: zuzuxxblog
Jeżeli zobaczę, że mnie dodaliście to też was dodam z prostego powodu - moje MyStory widzą tylko moi znajomi snapowi, także no.
Zapraszam :D

Zapraszam was również na KONKURS fotograficzny w którym do wygrania jest kilka fajnych nagród rzeczowych więc KLIK poczytajcie i jeśli będziecie chętni weźcie udział! Na wasze prace czekam do końca miesiąca :)
Dziękuję tym, którzy już przesłali swoje zgłoszenia!


wtorek, 15 grudnia 2015

Update #3 + trochę życiówki

Mam chwilowo wenę na posty lifestylowe więc napisałam taką jakby drugą część poprzedniego update. Enjoy
Nie umiem ostatnio na nic znaleźć czasu... zła organizacja? Może. Najbardziej boli mnie to, że teraz wstaję i idę do przedszkola na 8:00/9:00 potem wracam o której chcę no i nie mam nic do roboty, żadnej nauki, żadnych zadań domowych.
Kiedy założyłam bloga jeszcze chodziłam do szkoły i jakoś umiałam zadbać o lekcje, naukę, zdjęcia na bloga i wpisy... nie pojawiały się one jak teraz 2 razy w tygodniu, tylko 3-4 razy. Jak ja to robiłam?! Nie wiem, chciałabym z powrotem zdobyć tą umiejętność :D
Miniony weekend był dla mnie dość uciążliwy, bo mimo iż robiłam to co lubię, to nie było mnie w domu i nie mogłam zajrzeć tutaj. Snapowicze już wiedzą co robiłam, dlatego korzystając z okazji zapraszam was na SNAPA stricte blogowego, także cały czas tam na MyStory coś ode mnie będziecie mieć :) 
Zapraszam do dodania: zuzuxxblog
Jeżeli zobaczę, że mnie dodaliście to też was dodam z prostego powodu - moje MyStory widzą tylko moi znajomi snapowi, także no.
Zapraszam :D
No okej, więc co takiego robiłam przez ten weekend że nie mogłam zadbać o bloga?
Najważniejsze - w piątek byłam z Basią w Katowicach na świątecznym spotkaniu informacyjnym Au Pair in America. To właśnie z tej agencji chcę polecieć do USA. W czwartek późnym wieczorem zarejestrowałam się u nich na stronie (nareszcie) tak więc teraz jestem "aplikantką" :D
Było kilka niewyjaśnionych kwestii, ale na całe szczęście wszystko zostało wyjaśnione i jest okej.
Jejku, nie mogę uwierzyć że ok. 160 godzin z dziećmi w przedszkolu dzieli mnie od rozmawiania z Amerykańskimi rodzinami! Tak właśnie tak. Kiedy zdobędę doświadczenie z dziećmi spełnię wszystkie wymogi przyjęcia do programu. Potem będę rozmawiała z rodzinami, załatwiała papierki o niekaralności, międzynarodowe prawo jazdy, wizę...  No ale to już tak blisko, strasznie się cieszę!
Apropos tego spotkania, było tam kilka nagród do wygrania. Ja dostałam case i potem też długopis bo można było sobie wziąć :D Basia była zawiedziona bo chciała pendrive, haha.
W sobotę z mamą wyruszyłyśmy na zakupy. Tym razem zamiast do sfery pojechałyśmy do sarniego stoku z myślą o odwiedzeniu TK MAXX'a. Jestem zawiedziona, bo ceny tak niskie jak mówią wszyscy nie są. Przynajmniej ceny ciuchów :D Ogólnie to ja myślałam, że to będzie taki sklep z promocjami, ale z promocjami "naszych" sieciówek typu Bershka, Stradivarius, Pull&Bear itp. No niestety były przeceny jakiś sieciówek zagranicznych, których totalnie nie znam.
Na całe szczęście wyjazd nie był całkowicie zmarnowany, ponieważ dość długi czas przesiedziałam przy kosmetykach i przy przemysłówce. Jestem zadowolona z tego co kupiłam i uważam, że warto jest jechać do TK MAXX'a na wszystko z wyjątkiem ubrań. Kupiłam nawet słoiczek małych pyszności. Oczywiście zwiedziłyśmy z mamą kilka innych sklepów, w końcu gdzieś przesiedziałyśmy te 10 godzin... I tu rodzi się moje pytanie:
Czy chcecie post z haulem? Piszcie koniecznie tak lub nie, nie pomijajcie tego pytania proszę
Ja się nie obrażę jeśli napiszecie, że nie chcecie :D
A niedziela? W wielkim skrócie żeby już nie zanudzać: Moja babcia i kuzynka miały urodziny. No więc najpierw do babci na kawę, a potem do kuzynki.
No i tak mi zleciało...
A tu dla was nowy filmik z Tagiem "Small Youtuber Tag". Jest to siedem krótkich pytań dotyczących youtube.



Nie zapominajcie proszę o pytankach na Q&A!
Wezmę te i te z poprzedniego posta i nagram dla was filmik, po polsku oczywiście :)
Zadajcie chociaż jedno.
Dziękuję tym którzy zadawali pytanka w poprzednim poście!


piątek, 11 grudnia 2015

Update #3

Czytałam na wielu blogach o jesiennych zamułach i depresjach... no i co? Chyba się tym zaraziłam, jak jakąś chorobą, bo też taką zamułę miałam. Na szczęście już z tego wyszłam.
Nie wiem sama co mi pomogło. Może to ten kubek gorącej herbaty, masa poduszek i widok za oknem. Widok słońca. Widok, który sprawia że chce się wyjść na zewnątrz.
Potem ma się dwudniowy katar i ból gardła, ale nie ważne.
Wydaje mi się jednak, że najlepszym antidotum na lenia/osłabienie, taką ogólną "depresję" jesienną jest zaparcie się w sobie, wstanie i po prostu uświadomienie sobie tego, że teraz zaczynam coś robić, że już nie spędzam całego dnia w łóżku, że już przestaję trzymać tą głowę w poduszce w poszukiwaniu idealnych rodem z filmu zakończeń przeróżnych spraw. Pora się postawić. To jest najważniejsze i za razem najtrudniejsze, ale kiedy ten krok będzie już za nami to teraz będzie coraz lepiej.
Ostatnio uświadamiam sobie jak wiele mam szczęścia i jak bardzo jestem zadowolona z życia. Mam ten blog, mam was. Początki były takie trudne, a za miesiąc będzie rok... Was jest prawie czterystu, znalazłam wiele wartościowych blogerek, które bardzo cenię. Byłam "polecana" na wielu blogach i to nie ze względu na wygranie konkursu czy klikanie w linki. Tak po prostu.
Wiecie jakie to uczucie kiedy wchodzicie na czyjegoś bloga a tu nagle widzicie tyle miłych słów o sobie?
To uczucie jest cudowne.
Udzielałam też wywiadu dla Marthy. Równie cudowne uczucie.
Na blogu nie skończyłam, bo założyłam youtube. I choć nie idzie mi tam tak dobrze jak tu, to i tak zdążyłam już nawiązać znajomość z cudowną osobą. Tak, właśnie z tą z którą wymieniam się słodyczami, z Lizzy. Nie ważne, że dzieli nas cała masa kilometrów i ocean. Ważne że piszemy o tym że w przyszłym roku się spotkamy... I ten mój banan na twarzy kiedy widzę snapa od niej, otwieram a tu słodkie selfie z podpisem "I love youu Zuzanna". Haha nie myślcie sobie nie wiadomo czego, zawsze sobie piszemy "I love you girl". Na prawdę mam nadzieję, że się spotkamy i że Lizzy nie zapomni o mnie ani ja o niej :)
Dzięki blogowi miałam również możliwość dostania wielu rzeczy za darmo, tak zwane "współprace" ze sklepami. Zakładając bloga nie mogłam pojąć, że coś takiego jest możliwe. "Bo przecież to te popularne i znane blogerki/youtuberki mają współprace". A jednak. To przedziwne uczucie, kiedy dostajesz coś od jakiejś firmy w zamian za post... w zamian za godzinne poklikanie sobie w klawiaturę.
Dziś jadę do Katowic z Basią na spotkanie świąteczne Au Pair. Podowiaduję się nowych rzeczy, może wygram coś ciekawego, mam nadzieję, że bluzę :D
I mam nadzieję, że kiedy wieczorem wrócę, będzie na mnie czekała paczka z BPS. Dlaczego paczki od nich muszą docierać tu miesiąc?
Pytanie retoryczne, ale serio nad tym ubolewam. Tym bardziej, że czekam na cudowną szminkę.


HEJ HEJ
Chcę zrobić filmik Q&A, ale na bloga, nie na youtube czyli po polsku. Po prostu dla was :)
Zadawajcie pytania w komentarzach pod tym postem lub na asku - Zuzannaaxx
Dziękuję :)



Zapraszam was na mojego SNAPCHATA - zuzuxxblog
Zapraszam was również na KONKURS fotograficzny w którym do wygrania jest kilka fajnych nagród rzeczowych więc KLIK poczytajcie i jeśli będziecie chętni weźcie udział! Na wasze prace czekam do końca miesiąca :)


wtorek, 8 grudnia 2015

Jesteś za CHUDA

Kompleksy. Każdy je ma, prawda? Jedni sądzą, że są zbyt grubi, inni że mają za duży nos (w tym ja), czy też nie układające się włosy...
Kiedy byłam młodsza, jednym z moich największych kompleksów była chudość. Teraz już z tego wyrosłam - zarówno z kompleksów, jak i dosłownie. Nie jestem już taka chuda. Pamiętam, że wcale nie dostrzegałam tego jak chuda jestem, bo byłam po prostu sobą, nic mi nie dolegało, jadłam normalnie, a to że inni byli grubsi.. no cóż, każdy jest inny. Potem niestety zaczęło się gimnazjum... bo to głównie tam zaczęłam dowiadywać się o tym, że jestem "inna".
Od czego się zaczęło? Klasyk: "Deska!", "Ty w ogóle nie masz cycków!". No tak... każda 13-latka ma rozmiar C, prawda? W sumie chłopaki nie zaczepiali tylko mnie, a wiele osób ze szkoły więc nie brałam tego jakoś strasznie do siebie. Gorzej kiedy mówiły to dziewczyny, koleżanki. Brałam to bardziej do siebie. No ale co ja miałam zrobić? Iść na operację? Dlaczego ludzie nie widzą tego, że to nie od nas zależy jak wyglądamy? To nie ja sobie wymyślam w brzuchu mamy jakie będę mieć włosy, czy będę gruba czy chuda, czy będę mieć niebieskie oczy, czy cycki w rozmiarze D, czy tyłek płaski... No wtf?!
Potem zaczęły się te gorsze wyzwiska... że jestem kościotrupem, że choruję na anoreksję, że jestem obrzydliwa... Specjalnie zadawano mi pytania typu "Czy chcesz być grubsza?". No i tak miałam przez większą część szkoły. 
Czy byłam jedyna tak chuda w całej szkole? Nie.
No więc czemu padło na mnie? Nie wiem. Ja sama teraz z perspektywy czasu nie rozumiem o co tym ludziom chodziło. Fakt, byłam chuda i okej może nawet tak chuda jak anorektyczka, ale to nie zależało ode mnie, mam po prostu takie geny. W liceum z kolei nie słyszałam złego komentarza na temat mojej figury, wręcz przeciwnie inne dziewczyny mi zazdrościły tego, że jem a nie grubnę.
Potem często nawet w domu mi dokuczała babcia, a z resztą do teraz to robi, ale jej opinię to akurat zawsze miałam gdzieś. Brzmi wrednie, ale to po prostu irytujące codziennie słyszeć że mam się nie odchudzać i normalnie jeść... tylko chwila. A co ja właśnie robię? Jem i to nie mało, a potwierdzić może każdy mój znajomy. No, ale z racji tego że babcia jest starej daty i ma klapki na oczach na wszystko dookoła, to po prostu przytakiwałam i ją wymijałam, haha :D
Kiedyś byłam wiecznie smutna i przygnębiona bo wszyscy mi dokuczali, a teraz? Nie zamieniłabym się z nikim moją figurą! Nawet małym biustem.


Na zakończenie poważnego posta, coś nieco śmiesznego :)
Ostatnio Basia wysłała mi link do tego zwiastunu. Na pewno każda/y z was wie co to za książki i film 50 Twarzy Grey'a, prawda? No i powstała parodia! Powyżej macie moją reakcję, haha nawet fajne to jest i chyba się na to przejdę do kina :)
Bardzo was proszę o łapki w górę i komentarze na youtube. Dziękuję! :)


Wolicie takie poważniejsze posty jak dziś czy luźne lifestylowe?
Chcielibyście filmik z Q&A?


piątek, 4 grudnia 2015

Ulubieńcy listopada 2015

O jejku, jaka masakra, już grudzień! Strasznie szybko to leci, a za chwilę ten blog będzie miał pierwszy rok :D
Przyznam, że ostatnio w ogóle nie mam weny na posty. Zawsze było tak, że miałam pełno pomysłów w głowie, a teraz mam tylko dwa. Ciekawe czy to przez taki ogólny zamuł jesienno zimowy? Czytałam na wielu blogach, że większość osób teraz przez coś takiego przechodzi.
Okej, przejdźmy do ulubieńców.
Na początku zapraszam was na wersję filmikową, jeśli jeszcze jej nie widzieliście :)
Tu KLIK do wersji na youtube


1. Część słodyczy z Ameryki
Czyli Reese's i York

W paczce było wiele pysznych rzeczy i wiele z nich zjadłabym jeszcze raz, ale po czasie czuję, że najbardziej brakuje mi właśnie tych dwóch słodyczy. Pychotka :)

2. Blendery 
Już dawno chciałam je wsadzić do jakiś ulubieńców, ale zawsze sobie myślałam że już i tak mam za dużo rzeczy do przedstawienia. Każdy chyba zna ideę Blenderów, nie muszę nic tłumaczyć. Jednego, tego różowego z Golden Rose, używam na całą twarz, a ten zielony z BPS używam pod oczy i do ewentualnego konturowania.

3. Unfriended


Horror, czyli mój ulubiony gatunek filmowy :D
Jest sobie grupka znajomych, którzy jednej nocy imprezują. Jedna z nich się upija i ktoś ją potem nagrał, filmik został wrzucony do internetu a ona zaczęła być wyśmiewana. Krótko po tym się zabiła. Po roku cała reszta znajomych gada na skype no i Laura się do nich dołącza :D
Film był świetny, pokazany z ciekawej perspektywy bo nie było tu żadnej kamery, przez cały film widzimy taki jakby screen z laptopa głównej bohaterki.
10/10

4. The Blacklist


Przez mamę zaczęłam oglądać nowy serial. RATUNKU! :D
Jest to serial kryminalny z FBI i wieloma kryminalistami. Ogólnie chodzi o to, że najbardziej poszukiwany kryminalista pewnego dnia oddaje się w ręce FBI. Nikt nie wie po co i dlaczego, a on stawia jeden warunek - będzie rozmawiał tylko z Elizabeth Keen, czyli naszą tak jakby drugą główną bohaterką, nie wiadomo jaki jest między nimi związek, ja osobiście sądzę że okaże się, iż Red jest jej ojcem. "Razem" gonią przestępców, którzy nie są poszukiwani, bo co najlepsze, są tak dobzi że FBI nawet nie wie o ich istnieniu. Świetny serial! 10/10

5. Demi Lovato
W tym miesiącu nie wiedzieć czemu stałam się jej fanką :D
W szczególności podobają mi się jej dwie piosenki z nowego albumu "Confident"  - "Cool for the summer" i tytułowa "Confident".



6. Saara - California
Jeśli macie mnie na snapie, to wiecie że mam ostatnio obsesję na punkcie tej piosenki. Jest po prostu piękna! A sama Saara jest youtube'rką, może kojarzycie ją z filmików o językach? :)


I to na tyle!
Mam nadzieję, że nie nudzą wam się posty z ulubieńcami, bo wiem że są na prawie każdym blogu i mam poważny dylemat czy nie przestać ich robić... jak sądzicie?

Zapraszam was na mojego SNAPCHATA - zuzuxxblog
Zapraszam was również na KONKURS fotograficzny w którym do wygrania jest kilka fajnych nagród rzeczowych więc KLIK poczytajcie i jeśli będziecie chętni weźcie udział! Na wasze prace czekam do końca miesiąca :)