Translate

piątek, 31 lipca 2015

Ulubieńcy Miesiąca


W tym miesiącu nie zapomniałam o ulubieńcach i przygotowałam się bardzo dobrze! Na samym końcu posta macie tradycyjnie filmik. W filmiku mówię po Polsku, więc nie musicie się martwić brakiem napisów bądź obawą przed niezrozumieniem niczego :D
W tym miesiącu wyjątkowo nie ma żadnych nowych filmów i seriali. Normalnie szok :o
Tak czy inaczej
ENJOY

1. Tonik do twarzy z serii Ziaja Manuka


Jestem fanką całej serii Manuki, więc oczywistym było dopełnienie mojej kolekcji :D 
Tonik jak na razie sprawdza się bardzo dobrze, zapach jest niebiański jak i pozostałych produktów tej serii. Wielgachnym plusem jest to, że tonik ma atomizer. Na prawdę o wiele lepiej się go nakłada i jest bardzo przyjemny dla skóry. A jeśli jestem już (bądź jeszcze) śpiąca i nie chce mi się go nakładać, to po prostu psikam na twarz i wacikiem tylko tak z góry rozcieram.
Polecam na 100% !
Kupiłam w Rossmanie, za 7 zł bądź 8 zł. Była akurat promocja. A może nawet za 6 zł? Nie pamiętam :D

2. Płyn micelarny Garnier


Zanim go kupiłam nie byłam w ogóle pewna co to tak dokładnie jest. Pierwszy raz zobaczyłam go na którymś filmiku littlemooonster96, potem parę razy w blogosferze. Więc co to jest ten płyn micelarny? To połączenie tonika i płynu do demakijażu. Przynajmniej jak dla mnie :D
Ogólnie to zmazuje makijaż bardzo skutecznie oprócz tuszu do rzęs - zawsze muszę domywać mleczkiem. A co z jego drugą stroną medalu? Oczywiście jak już zmazuję nim podkład, który zawsze daję na trądzik, to też przecieram całą twarz. Matuje? Matuje. Jak dla mnie bardzo dobry produkt. Ja mam taki niebieski do cery tłustej, wiem że na pewno jest jeszcze nawilżający dla cery normalnej i suchej.
Polecam w 100 %
Kupiłam w drogerii Natura w promocji za 14 zł.

3. Suchy szampon Syoss


Nie do końca jeszcze ogarnęłam jak się to obsługuje, ale idea jest super! Kupiłam z myślą o lecie, bo się pocimy i nasze włosy robią się tłuste o wiele szybciej, a czasem chce się gdzieś wyjść i wyglądać ładnie, a nie jak jakaś zmokła mysz O.o
Wiecie o co chodzi :D
W każdym bądź razie zapach ładny, raz użyłam i był efekt, za drugim razem nie, więc nie wiem, muszę jeszcze parę razy go wykorzystać, żeby ocenić.
Jak na razie polecam, ale tak średnio. Choć idea mnie urzekła!
Kupiłam w Rossmanie za ok. 17 zł

4. Chusteczki do twarzy


Już kiedyś tu były. Bardzo je lubię, zawsze jak wracam z pracy to przecieram twarz żeby zmyć tą większość makijażu. Również w weekendy kiedy jestem w domu cały dzień, używam ich kilka razy. Bardzo dobrze odświeżają twarz,
Polecam na 100% !
Kupiłam w Rossmanie za 6-8 zł.

5. Chipsy z Łotwy


Niedawno pisałam o paczce z Łotwy i opisywałam te chipsy. Są przepyszne, bo nie są do końca takie jak Polskie. Są w smaku bardzo naturalne, nie jakoś mega słone :)
Oprócz tego, mają ten świetny kształt frytek i nie jest ich tak mało w paczce jak u nas! :D
Były pyszne, również polecam w 100% !!
Dostałam, nie wiem ile kosztowały :)

6. Telefon


W ramach moich jutrzejszych urodzin (łoezu już 19 lat! :o ) dostałam nowy telefon. HTC sprzedałam bo przez jego małą pamięć wewnętrzną cały mi się zacinał i nie byłam w stanie nic na nim robić. Ten telefon jest cudowny, a co najważniejsze - ma 16 GB pamięci wewnętrznej! Cudeńko *.*
Ma lampę błyskową, aparat 8 mpix, podobno nagrywa w full HD, muszę to sprawdzić :D 
Wygląd ma prześliczny, dostaje się białą i czarną pokrywę, więc można sobie zmieniać. Jestem z niego strasznie zadowolona, nic mi się nie ścina, mimo że mam na nim więcej aplikcji niż kiedykolwiek miałam na HTC.
Polecam w 1000000% ! Serio! :D
 Kupiony w Media Expert, z tego co się orientuję cena wynosi ok. 550-600 zł - bardzo dobra cena jak za ten telefon, uwierzcie mi!

7. Spodnie


Tego typu spodnie są cudowne na upały, kiedy trzeba ubrać się przyzwoicie, jak ja muszę to robić w pracy :) Materiał cudowny, przewiewny. Wzór taki jaki kocham, bo uwielbiam ciuszki w takie wzory. Spodnie mają w nogawkach w jednej połówce gumkę, w drugiej nie, co skutkuje tym, że jak siadamy to się podnoszą, ale jak wstajemy to nie zostają tylko automatycznie opadają i znów wyglądają jak spodnie :D Lepiej opowiadam o tym w filmiku :)
Są świetne, koniecznie kupujcie na lato!
Kupiłam w Pull&Bear za 80 zł

8. Bransoletka z Soufeel


Nie będę się rozpisywać, cały post na nią poświęciłam. Po prostu gdziekolwiek wychodzę to ją ubieram, jest za*ebista. Na prawdę, z ręką na sercu :)
Polecam w 100%
Jak wiecie, dostałam od firmy. Kosztowała ok. 450 zł

9. Florence + The Machine - What kind of man


10. Epic Boy - Scars



Mamy jakiś wspólnych ulubieńców?
Bardzo się cieszę, że wyczytaliście do tego momentu, wiem że bardzo lubicie ulubieńców (przynajmniej tak pisaliście), więc bardzo mi miło :)
Mam w planach robić jakiś konkursik bądź giveaway w ramach 300 obserwatorów, jak już do nich dobiję. Bylibyście zainteresowani? 
(A tu chcę sprawdzić waszą obecność, nie wiem czemu, tak mi się uznało :D Jeśli tu doczytaliście, napiszcie przed komentarzem "CZ". Dziękuję :) )
Tutaj też chcę wam serdecznie podziękować za to, że was cały czas przybywa!
DZIĘKUJĘ Z CAŁEGO SERDUCHA :)



INSTAGRAM   TUMBLR   ASK   YOUTUBE


niedziela, 26 lipca 2015

Soufeel - Diamenty, brylanty, świecidełka




Pisałam ostatnio, że czekam na paczkę z firmy Soufeel i już ją mam! Bransoletka jest przepiękna, noszę ją codziennie, bo na prawdę mi się podoba ;)
Jest w nieco turystycznym stylu co możecie zauważyć poprzez charmsy. Jedyne zasady, które mnie obowiązywały to nie wybierać z pośród złota. Miałam narzucone z góry trzy charmsy: aparat, różowy oraz niebieski samochodzik. Dobrałam sobie czerwoną walizkę i pierwszą literę mojego imienia.



Na samym początku paczka była w czarnej folii. Pod nią ukazało się tekturowe pudełeczko, nie zalepione, ani nic, co uznaję za plus bo nie trzeba było się męczyć z odlepianiem jakiejś taśmy ani z niczym takim. W pudełeczku było... a z resztą pooglądajcie sobie na zdjęciach :D
Fajne jest to, że ma się paczuszkę wysyłkową jakby się komuś chciało tą bransoletkę wysłać, oraz torebkę prezentową. Zapakowane to wszystko było na prawdę profesjonalnie, bardzo ucieszył mnie fakt, że firma dba o detale i szanuje klienta, nawet tego co ma produkt za darmo :)





Każda z rzeczy była zapakowana w osobnej torebeczce ochronnej, do tego dostałam ściereczkę oraz (jak podejrzewam) kliny do oddzielania charmsów. Te jednak mi nie spasowały bo co chwilkę spadają, poza tym nie są jakieś super potrzebne i teraz noszę bransoletkę bez nich. Warto wspomnieć, że bransoletki są ze srebra, a jeśli je zamówicie będziecie mieć 365 dni na zwrot. Przesyłka jest za darmo jeśli zamawiacie powyżej 50$, co chyba się zdarza w większości przypadków, bo tam większość rzeczy kosztuje więcej. No chyba, że akurat chcecie tylko jeden charms, to inna sprawa :)
Z boku mam baner, jeśli jesteście ciekawi co do firmy i chcecie kogoś obdarować.







 Strasznie dużo dziś zdjęć, przepraszam. Po prostu jestem zachwycona bransoletką i noszę ją wszędzie, myślę że po prostu chcę was zarazić moim entuzjazmem :D

Oprócz tego chciałam wam napisać, że kilka dni temu ponownie zainstalowałam na telefonie Snapchata :)
Jeśli macie ochotę posnapować, dodajcie mnie, pewnie też was pododaję. Na snapchacie jestem prawie co chwilę, więc nie będziemy się nudzić :D Dodawajcie po nazwie weirdooxzuo96


Poznacie
Sens
Mojego 
Życia
....
I
Pooglądacie
Włamy
Oli
...
:D





INSTAGRAM   TUMBLR   ASK   YOUTUBE



środa, 22 lipca 2015

Samotność & mixed up makeup challange

Okulary - Dresslink {klik}   Bluzka - Taboo    Spodnie - Chiński

Czy wy też tak czasem macie, że nic wam się nie chce i nie wiecie nawet co napisać? Jakby wena się was przestraszyła i uciekła gdzie pieprz rośnie? Taa, wiem że tak macie. Dziś dopadło to mnie. 
Ogólnie to jestem podekscytowana, bo czekam na paczkę z Soufeel. Jeśli jesteście zainteresowani ich asortymentem, możecie kliknąć w baner z boku. Jest to firma z biżuterią. Mi zaproponowała skomponowanie sobie bransoletki za darmo, a tanie to nie jest, bo moja łącznie będzie kosztować ok. 150$ czyli 450 zł :o Firma ta chyba zamienia się w Dresslink, bo już na coraz większej ilości blogaów można zauważyć ich baner. No, ale mi taka jednorazowa współpraca nie przeszkadza, gdyż nie chcą oni klików. Przynajmniej się nie stresuję, że nikt nie kliknie, haha :D
Tak przy okazji zrobiłam dla was mini kolaż z Dresslink, bardzo proszę o klikanie, oczywiście mogę się odwdzięczyć jeśli tego potrzebujecie. Bardzo was proszę o odczekanie przynajmniej 30 sekund, nie zamykajcie stron od razu, jeśli to zrobicie to wasz klik się nie liczy :(

 KLIK                           KLIK                         KLIK
KLIK                                                        KLIK

Mam dziś dzień urlopu, wzięłam, bo mam wizytę u dermatologa. Mam nadzieję, że mi ktoś wyleczy ten okropny trądzik! :D Ogólnie zabieram się powoli do kręcenia Morning Routine i Letniego Haul'u, ponieważ byłam ostatnio na duuużych zakupach i kupiłam masę rzeczy. Rada na przyszłość - jeśli nie zależy wam żeby mieć coś dobrego w CV (no dobra, mi zależy) to nigdy nie wybierajcie pracy w wszelkiego rodzaju urzędzie! Ja pracuję w sądzie od czerwca i musiałam po wypłacie zmienić całą garderobę, żeby mieć co ubrać, bo muszę ubierać się stosownie, czyt. jak na zimę. No, teraz narzekam, ale przynajmniej potem będę mieć pracę w sądzie w CV. Chyba ładnie to wyglada i warto się poświęcić, prawda? :)


Dobra, nie zamęczam was już. Chciałabym napisać parę postów tematycznych, bo mam wrażenie, że takie lubicie najbardziej. Chyba napiszę w końcu coś o sprzątaniu w szafie, bo miałam to już zrobić w ramach "wiosennych porządków", ale nie pykło, haha - LEŃ!! :D

A teraz możecie się pośmiać, gdyż zaciągnęłam Olę przed obiektyw i zrobiłyśmy razem Mixed up Makeup Challange, który podsunęła mi ostatnio LAURA. Za niedługo powinien się ten challange pojawić również u niej na kanale! :)
Aha. Nie ma Polskich napisów. Nie krzyczcie, serio mi się nie chciało.



INSTAGRAM   TUMBLR   ASK   YOUTUBE


niedziela, 19 lipca 2015

Co ciekawego słychać w Avalonie?


Pisałam wam kilka postów temu o serii książek "Córki księżyca" i pisałam również, że za niedługo może napiszę o innej serii, która skradła moje serce. Są to 4 książki - Skrzydła Laurel, Magia Avalonu, Złudzenie i Moc Przeznaczenia. Nie pamiętam jak trafiłam na pierwszą część, wiem że na pewno jej nie kupowałam, wydaje mi się, że kiedy siedziałam u przyjaciółki po prostu ją zauważyłam na szafce i sobie pożyczyłam tak samo drugą. Później już chyba kupowałam bądź dostawałam :)
Główną bohaterką jest (co wcale nie jest przewidywalne) Laurel. Jest dosyć dziwną dziewczyną, gdyż jest śliczna, ale zbyt śliczna. Ma wręcz idealne rysy twarzy, które są symetryczne. Jak dowiadujemy się z książki, kiedy jedna z jej koleżanek pyta o to jak dba o włosy, Laurel odpowiada, że... nie myje ich nawet szamponem. Po prostu wodą :D



Ogólnie to chodzi o to, że jest ona wróżką jesienną. W Avalonie, skąd jak się później dowiadujemy główna bohaterka pochodzi, są wróżki wiosenne, letnie, jesienne i bardzo rzadkie - zimowe. Zależy to oczywiście od tego, w jakiej porze roku.. wykiełkowały (wykiełkowały, ponieważ są roślinami, ale nie chce mi się tego tłumaczyć :D ). Wiosenne wróżki są najniższe rangą, są one wartownikami, wojownikami, handlarzami, robotnikami i takie tam. Co za tym idzie mają jako jedyne bardzo wyczulony wzrok i słuch, potrafią poruszać się bardzo cicho i zwinnie oraz są silne. Letnie są już rangą wyższe, zajmują się iluzją. Np. kiedy nadchodzi wróg, zamiast walczyć, pokonują go iluzją, że np stoi sobie w pokoju szafa, ale tak na prawdę to wróżka. Wróg tego oczywiście nie wie, bo widzi szafę :D Jesienne wróżki (w tym nasza bohaterka) są alchemikami, zielarzami. Tworzą różne napary, lekarstwa, wszelkie magiczne mikstury. Mają do tego wielki talent, ponieważ tylko z rąk jesiennej wróżki może wyjść dobrze działająca mikstura. Mają szeroką wiedzę, z którą niestety się nie rodzą, muszą się wszystkiego nauczyć. Widzą również składniki danych rzeczy poprzez np. dotyk bądź smak. Kiedy skosztuje jakiejś mikstury, wie dokładnie z czego jest i jak ją przyrządzić. 
Wróżki zimowe to wielka rzadkość w Avalonie, zdarzają się raz na kilkadziesiąt lat. Są one władcami.


A teraz coś dla fanów romansu, nie fantastyki - otóż w tej książce jest gorąco! Są dwa przystojniaki, jeden jest człowiekiem z którym Laurel zaczyna chodzić chyba już w pierwszej książce. Jest na prawdę idealnym chłopakiem, przystojny, opiekuńczy, umieją się dogadać. Laurel go za to kocha i za to, że jest przy niej kiedy dowiaduje się tego wszystkiego, że jej pomaga i w szczególności za to, że jest zwykłym najzwyklejszym człowiekiem.
Drugim w kolejce jest chłopak, którego Laurel znała jeszcze wtedy, kiedy żyła w Avalonie. Obecnie nic nie pamięta, ale czuje że coś między nimi było. Jest on wróżką wiosenną i jest to trochę zakazana miłość, bo według prawa Avalonu (które jest jedyną rzeczą, która mi się w książce nie podoba) nie jest to mile widziane, żeby wyższe wróżki były z tymi niższymi rangą. On może się z nią spotykać (w Avalonie, nie w naszym świecie) tylko wtedy, kiedy ona sobie tego zażyczy, on nawet nie może zaprosić jej na spacer. Masakra, nie? :D
Każda z tych książek jest na prawdę świetna, a ostatnia... Eh. Akcja dzieje się tam w ciągu jedynych 24h i jest tam przedstawiona wojna. Jaka? Czemu? Z kim? Nie mogę napisać, już i tak za dużo wam zdradziłam :)

Czytaliście? Kojarzycie tą książkę?

Pewnie zauważyliście, że post dodaję po raz drugi. Coś musiałam kliknąć, albo przestawić, że nie umiałam zobaczyć posta dodanego 2 dni temu, a z waszych komentarzy widziałam tylko kilka, podejrzewam że były to te, które napisaliście w dzień opublikowania. 
Bardzo was przepraszam, mam nadzieję, że teraz jest okej :)


 KLIK                          KLIK                         KLIK                          KLIK

(: POKLIKACIE? :)

INSTAGRAM   TUMBLR   ASK   YOUTUBE


poniedziałek, 13 lipca 2015

Paczka z Łotwy!


Hej kochani, jak wam mijają wakacje? Dzisiejszy poniedziałek już nie taki straszny, co? :D
Chciałam się dziś z wami podzielić moim szczęściem, haha :D
Jakiś czas temu dostałam maila od pewnej CarolineAnn. Jest to sympatyczna dziewczyna z Łotwy i chciała się wymienić pocztówkami bądź paczką. Oczywiście kiedy padło na paczkę, postanowiłyśmy obie zapakować do niej słodycze, no bo cóż innego? To najlepsza wymiana, mówię wam! Obie wysłałyśmy paczki w czwartek, mi doszła już na następny dzień, niestety do Karliny (tak, to jej prawdziwe imię. Śmieszne troszkę, nie? :D ) nadal nie doszła. Próbujemy ogarnąć co się stało, bo na śledzeniu paczki pisze, że jest u niej w mieście, ale odbiór jest nieudany O.o



No dobra, to teraz najciekawsza część. Co dostałam? Sama byłam mega ciekawa i z tej ciekawości rozszarpałabym całą paczkę. Możecie mi nie wierzyć, ale pierwszą rzeczą, którą dorwałam, nie były słodycze, była to pocztówka. Byłam bardzo ciekawa co Karlina mi napisała i ogólnie jaką pocztówkę mi wyśle. Wysłała mi prześliczną, jak z resztą widzicie. Nie wiem co to za budynek, ale mi się podoba *.*




Jak już obejrzałam pocztówkę, mogłam się z czystym sumieniem zabierać do słodyczy. Pierwszą rzeczą, która wpadła mi w ręce, była paczka z czekoladkami. Jeszcze mi nawet 2 zostały :o 
Są to czekoladki, które w środku są z alkoholem, ale nie z takim kremem, tylko takim wodnistym alkoholem, wiecie o co chodzi? Ehh, nie mam talentu do tłumaczenia :)


Następnym cudeńkiem była czekolada. Ale nie byle jaka! W środku jest z czarną porzeczką, która jest taka jakby suszona. Że tak teraz zaszpanuję językiem: czarna porzeczka jest w tej czekoladzie bardzo "crunchy" :D Słodziutka i pyszna... serio, ta czekolada to dla mnie coś zupełnie nowego. Mimo, że jadłam już czekoladę z prażonym fiołkiem, to ta czekolada i tak jest inna.



No a na końcu idealna rzecz dla wszystkich, którzy mają skłonności do pryszczy i trądziku (podnoszę teraz ręce do góry, podnieś też jeśli również zaliczasz się do tego zajebistego kręgu). Czipsy! Zjadłam je jako pierwsze :( Możecie się domyśleć jak wyglądam... Ale było warto! Czipsy są w smaku takie jakby mniej chemiczne niż nasze. Po prostu ziemniaczane. Pychotka :)


Karlina znalazła mnie przez youtube (tak apropo, tu macie jej yt KLIK) i tak teraz naszła mnie myśl, że już dawno nic nie nagrywałam. Jest mi strasznie z tego powodu smutno, ale przede wszystkim głupio, bo nie mam czasu na nagrywanie i montowanie i pisanie bloga, i teraz tak to będzie świetnie wyglądać - zaczęła youtuba i skończyła po pięciu filmikach. Nieźle, nieźle. Nie moja wina, że jestem w gorącej wodzie kąpana :D
A tak w ogóle oglądaliście któryś z moich filmików?
 -----> Byłabym wdzięczna, gdybyście napisali mi jakie filmiki chcielibyście obejrzeć, bądź który wam się najbardziej podobał i co musiałabym poprawić. <----- Na ten temat proszę komentarze, a nie na taki, że "Fajne zdjęcia i fajnie piszę"! :)


Wymienialiście się już kiedyś paczką z internetowymi znajomymi? :)


 KLIK                          KLIK                         KLIK                          KLIK


INSTAGRAM   TUMBLR   ASK   YOUTUBE



piątek, 10 lipca 2015

Kolorowo - związki homoseksualne


 W końcu nadszedł ten czas: pora na poważny post. A ten, uważam że jest bardzo ważny. Chciałam się dziś podzielić z wami moim poglądem wobec osób oraz związków homoseksualnych.
Nie za bardzo można jeszcze mówić na te tematy w Polsce. Tutejsze społeczeństwo jest zbyt konserwatywne, religijne i zamknięte na te tematy. A szkoda...
Jak możecie się domyślić, jestem osobą tolerancyjną i popieram bardzo ważną i przyszłościową decyzję Stanów Zjednoczonych. Nie decyzję, a raczej pozwolenie. Oczywiście mowa tu o legalizacji małżeństw homoseksualnych. 


Miłość, to miłość i kto ma do kogo tak potężne uczucie nie jest w stanie nikt zmienić. Nie rozumiem tego całego braku tolerancji. A co, jeżeli to my bylibyśmy takiej orientacji i to do nas byłyby kierowane te wszystkie złe słowa?  
Czy to co mówimy o innych osobach jest przemyślane? Czy na pewno w głębi serca jesteśmy tak nienawistni? A może po prostu "jeździmy" po osobach innej orientacji, ponieważ... inni tak robią?
Jest mi trudno o tym pisać, ponieważ nie mam żadnej blokady przed lesbijkami i gejami. Są to dla mnie ludzie normalni do tego stopnia, że to tak jakbym pisała tu o tym związku kobiety i mężczyzny. Po prostu nie potrafię wysunąć żadnych argumentów za i przeciw, bo po co? Komu i na co? W takiej sprawie nie ma argumentów. To już tak po prostu jest.


A teraz może nieco ostrzej: Co to kogo do jasnej cholery obchodzi jakie mam upodobania, potrzeby a nawet fetysze? To jest moje życie i nikt nie ma prawa, zarówno tego pisanego jak i moralnego, narzucać mi kogo mam kochać i co mam z życiu robić! Chcielibyście być nietolerowani przez społeczeństwo i obrzucani przykrymi słowami za to, że macie np. blond włosy? Przecież to niedorzeczne! Nawet Ci najbardziej religijni czytają "Czyń bliźniemu swemu, jak sobie samemu", a więc skoro szanujemy siebie, szanujmy innych. Robiąc to i my zyskamy szacunek. 
Koniec i kropka.
Nie mam w tym temacie już nic do dodania. Niektórzy piszą, że związki homoseksualne są ok, ale niech się z tym nie afiszują, nie całują w publicznych miejscach. A ja się zgadzam, ale z lekkim zapytaniem: A kto z nas, lubi mijać parę, która (że to tak bardzo obrazowo ujmę) się obmacuje i traktuje twarz ukochanego jak lizaka?
Chyba nikt, prawda? :)
Więc jest to niezależne od płci kochanków, podobnie jak większość z was, akceptuję chodzenie w miejscach publicznych za rękę, jakieś tam całusy na pożegnanie czy też przytulasy. A co robimy więcej,  to powinniśmy robić w domu u siebie i tyle :)

Co o tym sądzicie?
 Akceptujecie w ogóle związki homoseksualne?
Czy chcecie, żebym poruszyła coś jeszcze w tym temacie?

   KLIK                          KLIK                         KLIK                          KLIK



!!Taki mały edit, ale bardzo ważny!!
Czy wy też macie problem z gadżetem "Obserwatorzy"? Chcę obserwować wasze blogi, ale nie umiem, bo po prostu nie widzę waszych obserwatorów. Bardzo was proszę, ktokolwiek miał już ten problem - jak go rozwiązaliście? :)
 

poniedziałek, 6 lipca 2015

Ulubieńcy czerwca l June favorites



Dacie wiarę, że totalnie zapomniałam zrobić ulubieńców? Bo ja nie wiem jak to się mogło stać :D
W każdym bądź razie, opóźnieni o tydzień bądź nie, ulubieńcy muszą być! W tym miesiącu niestety bez filmiku, bo tego już nie zdążyłam zrobić :(
Ogólnie jestem teraz strasznie zabiegana, do domu wracam najwcześniej o 17:00 bo zawsze po pracy znajdzie się jakaś sprawa, którą trzeba by było załatwić na mieście... No i potem jestem tak zmęczona, że kładę się na łóżku i po prostu zasypiam. Budzę się o 20:00 i jestem mega zła, no bo tyle mogłam zrobić przez te parę godzin :/
Po co ja wam to piszę? Bo staram się wytłumaczyć późną porę dodawania postów oraz to, że czasem musicie na nie czekać nawet 5 dni. No i jeszcze moja skleroza z tymi ulubieńcami... uhh! :D

1. Okulary przeciwsłoneczne


Zamówienie z Dresslink przyszło mi jeszcze w czerwcu, więc na całe szczęście okularki mogę zaliczyć do ulubieńców :) Rozpisałam się na ich temat w poprzednim poście, więc nie będę się powtarzać. TU link do okularów a TU do poprzedniego posta. Bardzo wam je polecam! :)

2. Pędzel do makijażu


Tak jak powyżej, wszystko o nim TU czyli w poprzednim poście :) Milutki, mięciutki, świetnie rozprowadza makijaż. Linku do niego TU.

3. Humans


Ten miesiąc był również (jak każdy inny z resztą :D) miesiącem nowych seriali. Chcę się tu z wami podzielić trójką, którą pokochałam w tym miesiącu. Pierwszym serialem, jest wyżej wymieniony "Humans". Gatunek? Fantastyka :D Każdy z serialów, które oglądam jest z tego gatunku. Więc tu mamy roboty, które wyglądają jak ludzie, mówią jak ludzie i ogólnie są... jak ludzie O.o Rozpowszechniły się do tego stopnia, że w niemal każdej rodzinie mamy takiego robota. Oczywiście główna akcja kręci się wokół jednego, a mianowicie wokół ślicznej brunetki, która z systemowymi zielonymi oczami wygląda nieziemsko. Serial opowiada o tym, że niektóre roboty tak właściwie mają uczucia, nasza główna bohaterka też, ale na razie jest to tajemnicą. Serial jest nowy, a ja, oglądając go mam wrażenie, że główna bohaterka czuje, ale nie do końca o tym wie :D

4. Stitchers


Czyli totalny hit! Jest to jak na razie mój najulubieńszy z ulubionych seriali, haha. Fabuła wcale nie brzmi jakoś mega wciągająco, ale sam serial po choćby jednym odcinku wciąga okropnie :D 
Mamy główną bohaterkę cierpiącą na... ey, czekajcie, czy ja już o tym serialu nie pisałam? Albo nie mówiłam o nim w jakimś filmiku? Mam takie dziwne wrażenie, haha . No nie ważne, najwyżej poczytacie po raz kolejny. No więc główna bohaterka ma taką chorobę, że nie odczuwa czasu i emocji. To tam po prostu jest jakaś wada w jej mózgu. Pewna agencja ją rekrutuje do tytułowego wszywania się w wspomnienia ludzi, którzy... zmarli. W ten sposób agencja dowiaduje się kto był zabójcą no i sprawa rozwiązana. Serial jest nowy, ale już można zauważyć, że agencja ma więcej tajemnic niż się na początku wydawało, a całe to wszywanie oddziałuje w pewien sposób na bohaterce. Gorąco polecam, serial na prawdę jest na 10! :)

5. Dark Matter


Czyli serial, tylko dla tych, którzy lubią kosmos. Mamy 6 bohaterów na statku kosmicznym, którzy nie widzą kim są. W sumie już się dowiedzieli, ale nadal tego nie pamiętają. Raz na jakiś czas są na jakiejś planecie więc trochę sobie tam powalczą, ale główna akcja dzieje się na statku, którego nawet oni do końca nie znają. Różnego typu akcja dzieje się też między nimi, otóż nie każdy ufa każdemu... :) Dodatkowym zastrzykiem humoru w tym serialu jest rdzeń statku w postaci... robota, ale takiego wyglądającego jak człowiek. 

6. Selena Gomez - Good for you


Nie słuchałam nigdy Seleny, bo... no bo po prostu nie, nigdy nie zrobiła piosenki która by mnie zachwyciła, dlatego też kiedy puściła mi tą piosenkę przyjaciółka, byłam sceptycznie nastawiona. A teraz? Śpiewam ją all day, all night, piosenka jest świetna, ma świetny klimat i na prawdę ukłon dla Seleny, za tak fenomenalny kawałek.

7. Justin Bieber & Diplo - Where are u now


Justina też nie za bardzo słucham, choć nie jestem jedną z tych osób która "by to zabiła". Chłopak sobie jest, śpiewa, tańczy i widocznie wychodzi mu to świetnie skoro zyskał tak wielkie grono fanów. Nie wiem z czego wzięła się ta cała nienawiść. Czyżby po prostu zazdro? :D Tak czy inaczej, czasem chłopak nakręci kawałek, który podoba się i mi. No i właśnie taki tu wam przedstawiam :D

8. Florence+The Machine - What kind of man


Nic dodać, nic ująć. Mój typ muzyki i tyle. Piosenka piękna. Jednak jeśli oglądać teledysk w całości (a szczególnie początek), to polecam zamknąć drzwi pokoju :)

9. Drożdżówki


Taa, dziwny ulubieniec, ale odkąd zaczęłam pracować, codziennie je jem no i musiały się tu znaleźć haha :)

To wszystko na dziś, po raz kolejny przepraszam was za tak późną porę :/ Trzymajcie się i dajcie znać o swoich ulubieńcach! Mamy jakiś wspólnych? :)

 Jeżeli chcecie mi pomóc we współpracy z firmą Dresslink, możecie poklikać w linki bądź baner z prawej strony. Dziękuję :)
Jak już klikniecie, bardzo proszę, poczekajcie aż strona się załaduje :)

   KLIK                          KLIK                         KLIK                          KLIK


INSTAGRAM   TUMBLR   ASK   YOUTUBE