Co tam misiaki? Ja cały czas rozmyślam o wszystkim i o niczym. Mam ostatnio takie dziwne dni, choć w sumie to już nie dni a miesiące. Od stycznia nie umiem się za siebie wziąć, jakoś pozbierać. Nie wiem co jest ze mną nie tak. Cały czas zaliczam jakieś wzloty i upadki. Nie mówię, że tak nie powinno być, bo taka natura każdego człowieka, ale u mnie z dnia na dzień zmienia się diametralnie cała sytuacja - czasem jeden dzień jest świetny i mimo iż następny zapowiada się tak samo, to jest bardzo zły.
Zazwyczaj kiedy zaliczam moje wzloty i upadki to jest to kwestia tygodni bądź miesięcy, po prostu takie odstępy i nic nie zmienia się tak diametralnie. Teraz jest zupełnie inaczej i powoli mnie to doprowadza do krawędzi.
Ostatnimi czasy moje posty są bardzo pesymistyczne i mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni, bo uwierzcie - mnie samą doprowadza to do szału. W głębi serca czuję, że takim moim przełomem będzie wylot do Stanów. Zmienię otoczenie, ludzi, język. Będę mieć zupełnie inne obowiązki a moje dni będą wyglądać inaczej niż te teraz. Mam wrażenie, że to co się ze mną dzieje, to takie jakby przygotowanie do wylotu. Jestem kłębkiem nerwów przez dosłownie milion rzeczy. Tak bardzo chcę lecieć już, teraz! Wszystko zmienić, w końcu poczuć się lepiej i poczuć się szczęśliwa; Jednak z drugiej strony jestem bardzo smutna, że zostawię wszystko za sobą, rodzinę i przyjaciół... moje ulubione miejsca, przedmioty. Dlaczego nie można mieć wszystkiego? Czasem czyjeś problemy wydają się bardzo błahe, jednak mnie to rozrywa od środka.
Jedną z rzeczy, która bardzo mnie boli to blog. Od stycznia praktycznie w ogóle nie wchodzę na blogi innych osób a także bardzo zaniedbuję posty. Czuję, że się nie staram, że nic mi nie wychodzi, a ten blog to takie moje małe dziecko i bardzo mi na nim zależy, nie chcę żeby upadał i przestał istnieć. Dostaję od was wiele miłych słów w komentarzach, ale mimo to... nie wiem. Mam mętlik w głowie i tak do końca to nawet nie wiem co czuję. Dziwne, prawda?
Powiem wam szczerze, że nie wiem już co robić, jestem w kropce. Mam po prostu nadzieję, że kiedy wylecę z Polski i moje życie się zmieni to to faktycznie da mi kopa i szczęście.
Nie chcę się czuć taka wypalona, bez weny i chęci do życia. To jest straszne i staram się od tego uciec jak od najstraszniejszego horroru.
NOWE FILMY:
POLSKI
ANGIELSKI
SNAPCHAT - ZUZUXXBLOG
Wszystko będzie dobrze! Pomyśl sobie, jak będzie fajnie w Stanach, chociaż na poczatku możesz miec problem z aklimatyzacją(klimat, pogoda, zwyczaje, tęsknota) ale trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńMój blog
Świetne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńDark Roseberry | Fanpage
Wszystko się ułoży :) Każdy ma czasem taki gorszy okres, ale w końcu wszystko wraca do normy :)
OdpowiedzUsuńpaulan-official-blog.blogspot.com
Też mam ostatnio dużo wzlotów i upadków ale najważniejsze to przeżyć złe chwile i cieszyć się z tych dobrych. W skutek tego też zaniedbałam bloga ale już się staram się go odnowić, to z resztą też mi pomaga oderwać się jakoś od wszystkiego ;)
OdpowiedzUsuńhttp://nazywamsiemilena.blogspot.com/
Wszystko się ułoży, czasem się myśli, że nie można się podnieś z upadku, ale zawsze da się radę i tak samo będzie u ciebie :)
OdpowiedzUsuńWszystko na pewno się poukłada. Mam podobnie, ostatnio mam wręcz za dużo tych upadków,lecz trzeba wierzyć, że wszystko się ukierunkuje :)
OdpowiedzUsuńhttp://ann-soul.blogspot.com/
Ja też przez jakis czas tak mialam, mam nadzieje ze wszystko sie ulozy i bedzie dobrze, w takich sytuacjach powinno sie myslec optymistycznie, trzymam kciuki xx♥
OdpowiedzUsuńzapraszam,MAI BLOG♡
*MAI BLOG♡
Usuńjakie śliczne włosy! dobrze Ci w czerni :)
OdpowiedzUsuńCzytając mam wrażenie, że nie będziesz szczęśliwa dopóki nie wyjedziesz. Wmawiasz sobie, że tu spotykają Cię tylko smutne chwile, a tam będzie lepiej i faktycznie Ci się one przytrafiają bo sama się dołujesz wszystkim :( Ja miałam tak ze zmianą szkoły. Wściekałam się na obecną, bo nie mogłam się doczekać nowej, nowego otoczenia, znajomych. Jednak okazało się, że wcale nie było ciekawiej jak już zmieniłam szkołę :D Teraz widzę podobne zachowanie u Ciebie. Ale wnioskuje to tylko po tym wpisie, więc nie wiem mogę się mylić.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się :*
Ja też czasami nie wiem co czuję i gubię się w tym wszystkim.
OdpowiedzUsuńO jejku!Jedziesz do Stanów, to od zawsze moje wielkie marzenie! Co do postu to na pewno weny niedlugo wróci. Masz mega włosy <3
OdpowiedzUsuńjakie długie, ładne warkoczyki! :) zapraszam na : twoimioczami.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńpiękne włosy!
OdpowiedzUsuńwww.sylwiatestujeirecenzuje.blogspot.com
Świetny kolor szminki :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci pasuje ten kolor szminki :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://stylegoldn.blogspot.de/
Chyba każdy ma takie momenty. Mnie dzisiaj wzięło na wypominanie sobie (i wszystkim dookoła). Z wrażenia to się aż pocieszam czekoladą, bo inaczej to chyba bym zawinęła się w kłębek i wyła do poduszki. Porażka. Ale przynajmniej wiem co czujesz. Mam nadzieję, że to faktycznie przez te Stany i niedługo dojdziesz do siebie:)
OdpowiedzUsuńJak Ci ładnie w warkoczach! Ojejku! Śliczna! melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze każdy ma takie dni załamki czasem . Ja ostatnio też chodzę nom stop ze stresowana i głową w chmurach ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam
mój blog |KLIK|
pięknie wyglądasz w warkoczykach :) niestety, stres i brak humoru to dość częste przypadki :( pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńwww.cukiereczky.blogspot.com
Świetny, pozytywny post. Bardzo podobają mi się zdjęcia.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:http://m-grabowska.blogspot.com/
Ja również nie mogę się tak jakoś pozbierać ale dopiero od kwietnia.Też mam ostatnio dużo wzlotów ale wiecej upadków.
OdpowiedzUsuńhttp://life-patuu.blogspot.com/
Głowa do góry! Wiemy, że każdy ma takie dni słabości ale pomyśl o czymś lub zrób coś co kochasz. To pomoże :*
OdpowiedzUsuńBloga zaczęłyśmy anonimowo, bo pewnie każdy by go skrytykował. Zbieramy 'siatkarska rodzinę' :D
BLOG Zapraszamy c: