Translate

niedziela, 27 listopada 2016

THANKSGIVING & BLACK FRIDAY W USA

Sądzę, że większość z was tam w Polsce raczej nie myśli o tym kiedy jest Święto Dziękczynienia; Myślicie raczej o czarnym piątku. Jest to totalnie zrozumiałe, przecież w Polsce są przeceny na czarny piątek, a o Święcie Dziękczynienia jakoś mowy nie ma. W sumie nie ma takiej potrzeby, to przecież święto typowo Amerykańskie. W razie gdybyście przegapili datę, było to 24 listopada, a czarny piątek dzień po. Jak to wyglądało?
Ludzie tutaj są bardzo podekscytowani ze względu na to Święto. Dzień przed nim byłam z moimi host dzieciakami na "playdate" czyli po prostu odwiedziłam inną au pairkę, która ma host dzieci w podobnym wieku i dzieciaki się bawiły. Jedna z dziewczynek postanowiła zrobić malowanie twarzy... mi się dostał indyk na ręce.
W czwartek, moi hości przygotowywali indyka od samego rana, nie wiem od kiedy bo spałam, haha. Kiedy wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju, to po domu już unosił się zapach pieczonego indyka. Do stołu usiedliśmy ok. 15:00 i mieliśmy do wyboru oczywiście indyka, ziemniaki, żurawinę (która z mięsem mi niezbyt smakuje, za to sama bez niczego przepyszna!), dwa rodzaje sosów, "filling" nie wiem jak to przetłumaczyć - to co powinno być w indyku, taka masa którą się indyka faszeruje, ale w zależności od rodziny albo macie to w indyku, albo na talerzu i bierzecie jeśli chcecie. Nasza wersja na talerzu odpowiadała mi bardziej, bo ten wkład mi nie smakował. Później jedliśmy ciasto dyniowe obowiązkowo z bitą śmietaną i "monkey bread" czyli takie ciasto cynamonowe. Po prostu siedzieliśmy, jedliśmy i rozmawialiśmy. Po jakimś czasie uprzątnęliśmy ze stołu i tylko co jakiś czas schodziliśmy do kuchni podjadać to co zostało. Było pyszne, w szczególności indyk z sosem i ciasto dyniowe. Mniam!
W piątek niestety pracowałam, ponieważ dziewczyny nie miały przedszkola, a hości byli w pracy, tak więc ominął mnie czarny piątek, ale nie żałuję. Pamiętam kiedy raz się wybrałam na niego w Polsce. Ludzie zachowywali się jak zwierzęta, to była tragedia. Mimo to, moje koleżanki powiedziały mi, że tak nie było, a przeceny były nawet dobre. Troszkę w tym momencie pożałowałam, że nie mogłam uczestniczyć w typowym czarnym piątku, ale dziś wybrałyśmy się z koleżankami do centrum handlowego i przeceny nadal były! A przynajmniej w sklepie w którym byłam. Nakupiłam sporo rzeczy na zimę i zaoszczędziłam $185!
Wybrałyśmy się też na spacer, do pobliskiego parku. Nasz spacer pociągnął się nieco poza linie parku, ale miałyśmy ładny widok na sąsiedni stan, który widać za rzeką - Maryland.
A teraz czekam z niecierpliwością na Święta!


SNAPCHAT - ZUZUXXBLOG

niedziela, 20 listopada 2016

FUTURE

Zaraz idę spać. Tak właściwie to już przysypiam. A wy... powoli się budzicie, powoli wstajecie. 
Dziwne uczucie.
Pamiętam, że kiedy w przeszłości robiłam Q&A, zawsze padało pytanie "Jak wyobrażasz sobie swoje życie za 5/10 lat?". Z biegiem czasu moja "wymarzona" przyszłość się zmienia. Cały czas dzieje się coś, co na moją przyszłość wpływa. Dzieje się tak chyba u każdego. No więc jak wy wyobrażacie sobie swoje życie za 5 lat?
10 lat to zbyt długi czas. Miałabym wtedy 30 lat. To takie absurdalne. Przynajmniej teraz.
Nie mam zielonego pojęcia jak moje życie może wyglądać za 10 lat. Za 5 lat... no cóż, to już łatwiejsze.
Jestem pewna tego, jak chcę się czuć. Chcę się czuć szczęśliwa i kochana. Spełniona jeśli chodzi o życie zawodowe. Haha, mam nadzieję, że będę je w ogóle mieć. Chcę czuć wewnętrzny spokój, nie stresować się. Kochać moje życie. Codziennie coś robić. Cokolwiek, byle nie marnować czasu; Wtedy czuję się jakby wszystko stało w miejscu, nie cierpię tego uczucia. 
Mam nadzieję, że za 5 lat będę miała masę niesamowitych wspomnień oraz o wiele więcej doświadczenia z po prostu wszystkim. Mam nadzieję, że spełnią się niektóre z moich marzeń, ponieważ niektóre są realne, do zdobycia. Muszę tylko na nie zapracować. W ciągu tych 5ciu lat chcę podróżować i czuć się wolna, poznawać ludzi, kultury i języki. Poznawać historię innych. 
Chcę otworzyć oczy i widzieć o wiele więcej niż teraz.
Chcę dawać z siebie o wiele więcej.
Chcę być zapamiętana.
A wy?


SNAPCHAT - ZUZUXXBLOG

czwartek, 17 listopada 2016

Walks can change your mind

Cześć ♥
Byłam ostatnio na spacerze w mojej okolicy. Bardzo mi tego brakowało. Bycie samym w pokoju i patrzenie w ścianę bądź ekran komputera, to nie to samo co włożenie słuchawek do uszu, włączenie ulubionej muzyki i wyjście z domu. Poczucie wolności i szczęścia. Świerze powietrze daje coś takiego, że czujecie się po prostu lepiej. W dodatku pogoda była bardzo przyjemna, nie musiałam nawet zakładać kurtki! Widok pięknej jesieni, blask słońca i  lekki wiatr bawiący się moimi włosami...
Nie liczyłam nawet czasu. Nie wiem, o której wyszłam z domu, nie wiem kiedy wróciłam. To był po prostu mój czas. Wtedy rozglądałam się dookoła i zdałam sobie sprawę z tego, że jest tu nawet podobnie do Polski. Nie umiem tego wytłumaczyć. To troszkę takie poczucie jak w snach. Wiem, że jestem w innym mieście, w innym kraju, jednak są pewne szczegóły, które po prostu przypominają mi pewne okolice z Polski. W snach też tak jest, kiedy jesteście np. u siebie w domu i wychodzicie na zewnątrz, to dookoła jest inaczej, ale jednak... tak samo.
Lubię to uczucie. Przypomina mi o tym, że wszędzie możecie znaleźć choć cząstkę swojego domu.


SNAPCHAT - ZUZUXXBLOG


czwartek, 10 listopada 2016

Co robić, żeby jesień nie była nudna

Już o tym pisałam we wcześniejszych postach - dla mnie tegoroczna jesień nie jest ani trochę nudna. W USA jest przepiękna, słoneczna i kolorowa. Wiem jednak, że 90% moich czytelników jest teraz w Polsce, a jak wiadomo Polska jesień jest ładna tylko przez kilka dni. Większość tego sezonu jest zimna, mokra i szaro bura. Dlatego nie dziwię się tym wszystkim "jesiennym depresjom" i generalnie niezbyt dobrym humorem każdego z osobna.
W tym roku na prawdę się cieszę jesienią i chciałabym, żeby każdy z was też mógł, tak więc postanowiłam spisać kilka rzeczy, które może poprawią wasz jesienny humor.

1. Słuchaj muzyki, nie koniecznie smutnej
Jak dla mnie muzyka jest zawsze dobra, na każdą sytuacje, pogodę, porę roku, czas w życiu. Jedyne co się zmienia poprzez te aspekty to to, jakiej muzyki słucham. Tak więc czasem jest to bardzo spokojna powolna muzyka, czasem po prostu rytmiczna i "szczęśliwa", czasem dubstep, czasem jakaś "seksowna" haha nie wiem jak to nazwać. Muzyka pomaga mi przede wszystkim w mentalnym aspekcie.
2. Zmień coś w pokoju
Porządki nie są rezerwowane tylko na wiosnę. Poszperaj w garderobie, posegreguj ubrania które nosisz, od tych które leżą tam tylko dlatego, że "kiedyś się przydadzą". Pościeraj kurze, pościągaj wszystko z szafek, regałów i ułóż w inny sposób, Kup lampki, sztuczne liście (bądź sama je zrób, powycinaj z papieru), zawieś w pokoju. Ciekawe mogą też być jakieś złote ozdoby, fragmenty do przylepienia na ścianę.
3. Poruszaj się trochę
Po prostu poćwicz. Nie po to, żeby schudnąć, nie po to żeby zacząć "nowy etap życia", ale po to żeby się nie zasiedzieć! Nie rób też jakiś mega ciężkich ćwiczeń, czy tych takich z Mel B czy z Chodakowską czy co tam jeszcze jest. Po prostu najprościej w świecie zrób codziennie 10 pajacyków, 15 przysiadów, 15 brzuszków, porozciągaj się trochę i tyle! Mi to zawsze daje wiele energii i tak jakoś poprawia humor. Nie czuję, że zmarnowałam cały dzień na siedzeniu.
4. Wyjdź z domu
Po prostu idź na spacer gdzieś w okolice domu. Ja ostatnio tak w końcu zrobiłam. Włożyłam słuchawki do uszu i po prostu szłam przez siebie. Na spacerze tak jakoś się odprężyłam, przemyślałam kilka spraw, przypomniałam sobie kilka sytuacji, które zawsze wywołują uśmiech na mojej twarzy. 
Wyjdź z domu nawet jeśli jest brzydka pogoda. Ubierz ten jeden sweter więcej, i tak cię nikt nie zobaczy! No i w końcu wyjdź. Opłaca się, gwarantuję. A ciepła kąpiel po takim spacerze... przyjemna jak nigdy.
5. Jesienno zimowy zestaw
Herbata+Koc+Książka/Film/Serial
Każdy lubi spędzać czas w ten sposób. Najlepsze jest to, kiedy nie masz ani szkoły, ani pracy i wiesz że możesz cały wieczór spędzić sama z sobą, herbatą pod kocem. Ja osobiście uwielbiam przygaszone światło i świeczki. Albo chociaż małą lampkę zamiast dużego światła. Lubię taki klimat. No bo kto nie lubi?
6. Ogniska z przyjaciółmi
Zaplanuj z przyjaciółmi wieczór na świeżym powietrzu. Może ktoś z was bądź z waszych przyjaciół ma przed domem miejsce na ognisko, jeśli nie, to poszukajcie gdzie w waszym mieście jest takie miejsce.  Zazwyczaj są to miejsca blisko lasów, pól. Musicie zapytać leśniczego bądź kogokolwiek kto tam zarządza o pozwolenie na zrobienie ogniska. Pamiętam, że często robiliśmy tak w gimnazjum i zawsze mogliśmy te ogniska robić. Te jesienne wieczory są idealne bo każdy z was będzie siedzieć przy ognisku i cieszyć się jego ciepłem. Możecie upiec kiełbaski, pianki pogadać o wszystkim i o niczym. Uwierzcie, takie wypady z przyjaciółmi zostaną w waszych wspomnieniach na zawsze.
7. Odkrywanie nowych miejsc
Zaproś do siebie koleżankę w piątek po szkole, wyszukajcie w sieci jakieś ładne miasteczka bądź uliczki niedaleko was i wybierzcie się tam w weekend! Możecie też poszukać ciekawych kawiarenek, gdzie jest jakiś oryginalny wygląd, bądź menu. Róbcie dużo zdjęć i cieszcie się wspólnym czasem!
8. Znajdź nową czynność, która cię pochłonie
Każdą wolną chwilę możesz poświęcić na robienie czegoś nowego. Każda nowa czynność podczas jesieni, każda zmiana w codziennej rutynie pomaga przebrnąć przez nudną aurę tej pory roku. Ja na przykład zaczęłam troszkę tańczyć i malować. Nie chodzi tu o to, żeby trenować taniec jakbyście chcieli być tancerzami. Chodzi o czystą zabawę. A przy okazji macie dodatkowe ćwiczenie. Jak wiecie jestem wielką fanką k-popu a w świecie k-popu wraz z śpiewem dochodzi choreografia. Często dane zespoły wrzucają filmiki z samą choreografią. No i z tego własnie się uczę krok po kroku. A jeśli chodzi o malowanie to kupiłam sobie taką książkę z wieloma szczegółami. Nie wiem co jest w zwykłym malowaniu, ale jakoś mnie to odpręża. Mimo, że muszę się na tym bardzo skupić, to jestem w innym świecie. I to mi się podoba. Znajdźcie też coś dla siebie!

 Jeśli macie jakieś sprawdzone sposoby na to aby jesień nie była nudna to podzielcie się w komentarzach! Im więcej tym lepiej.


SNAPCHAT - ZUZUXXBLOG

niedziela, 6 listopada 2016

Keep visiting

Ciągle spędzam gdzieś czas poza domem i za każdym razem robię mega dużo zdjęć z myślą o snapchacie, instagramie i blogu. Kończy się zawsze na tym, że publikuję je tylko na snapchacie i to nie zawsze wszystkie. Z jakiś wyjazdów wolę robić vlogi, więc w większości nagrywam krótkie wideo i tyle. Dziś postanowiłam pokazać wam kilka zdjęć. 
Strasznie szybko ten czas leci, już kolejny tydzień, kolejny miesiąc. Mam wrażenie, że jestem tu od kilku lat, a minęły tylko niecałe 3 miesiące. Chociaż w sumie, nie powinnam pisać tylko, a już. Trzy miesiące to dużo czasu, każdy z nas zmienia się z tygodnia na tydzień... Zależy jak kto na to patrzy, a mi się już z tego wszystkiego robi mętlik w głowie. Gubię się w czasie. Dosłownie.
 Pamiętam, że kiedy jeszcze byłam w Polsce, chciałam zamieszkać w Ameryce Centralnej. Po prostu uważałam, że Wschodnie wybrzeże USA jest dość nudne, a Zachodnie zbyt ciepłe. Później stało się tak, że miałam rodzinki albo z okolic DC, albo z Bostonu, Chicago, Seattle. No i koniec końców trafiłam w okolice DC. Nie żałuję. Nie zwiedziłam mega dużo, byłam w Nowym Jorku, Filadelfii, Waszyngtonie i Waszyngton zdecydowanie wygrywa. Jest tu po prostu.... ładnie. Mimo, że jest to wielgachne miasto to czuję sie tu bezpiecznie. W stolicy zawsze jest co robić i nie panuje tu taki chaos jak w innych dużych miastach. 
Cały czas poznaję nowych ludzi i uwielbiam spędzać czas z ludźmi już poznanymi. Z tymi dwoma strasznymi paniami (ja jestem po lewej) wybieramy się w czerwcu na Alaskę. Spędziłam też świetny Halloween. Wiecie, że w Polsce zbytnio go nie ma, a tu byłam z moimi hostami i host dzieciakami na typowym tradycyjnym "trick or treat", później wybrałam się z koleżankami do "nawiedzonego lasu", który na co dzień jest bardzo ładnym parkiem. Było super haha. Aktorzy świetnie odgrywali swoje role, byłam w "Asylum" czyli w kilku pokojach, przez które musiałyśmy przejść a w każdym z pokoi ktoś był. A później szłyśmy przez las z latarką, jak w slenderze. Na prawdę myślałam, że zrobią coś pokroju slendera. Niestety nie było ani trochę slendera, były inne postacie, ale i tak było super. Osobiście wolałam las, ponieważ w tym asylum było się w zamkniętych pomieszczeniach gdzie nie ma za bardzo gdzie uciekać, a w lesie przynajmniej się pobiegło w krzaki haha.
W pewnym momencie postanowiłyśmy z dziewczynami, że same chcemy odegrać rolę. Tak więc między jednym a drugim "strasznym punktem" (zawsze jak miało coś straszyć to były takie oślepiające światła, więc można się było psychicznie przygotować) schowałyśmy się za drzewami i kiedy przechodzili ludzie to ich straszyliśmy. Miałyśmy straszny ubaw.
Wiecie, to prawdopodobnie mój pierwszy i ostatni Halloween dlatego chciałam, żeby był nie zapomniany. Udało się, na prawdę dobrze się bawiłam. Po całym straszeniu wróciłyśmy do domu mojej koleżanki, wzięłyśmy reklamówki i zdążyłyśmy jeszcze zrobić swój własny "trick or treat"! Host mojej koleżanki powiedział nam, że wyglądamy jak dzieciaki ze szkoły średniej więc spokojnie możemy iść. Ludzie dawali nam dość sporo słodyczy, bo była już taka godzina, że zaczynali kończyć i gasić światła, a chcieli pozbyć się słodyczy. Tu jest tak, że jeśli dom ma zapalone światła na zewnątrz, to oznacza że można dzwonić bo biorą udział w Halloween. Jeśli ktoś sobie nie życzy dzwonienia i pukania to nie zaświeca świateł, po prostu dają w ten sposób znać że nie biorą udziału w Halloween. 
Uhh, większość słodyczy została do dziś, nie wiem kiedy ja to zjem haha.


SNAPCHAT - ZUZUXXBLOG