[UWAGA w tym poście będzie masa zdjęć]
Cześć! Jak tam wasz tydzień?
U mnie to dość szybko lecia. I tak w sumie teraz czas płynie mi bardzo szybko. Nie umiem uwierzyć, że za chwilę będzie luty. Jeszcze tylko 3 miesiące i wracam do Polski...
W weekend jakby na przypomnienie dostałam list od mojej agencji z formularzem odnośnie lotu powrotnego. Przecież jest jeszcze tak wcześnie... Sama nie wiem jak się czuję wobec mojego powrotu. Nie jestem do końca gotowa.
Jednak dziś nie o tym, a o drugiej części moich styczniowych wakacji. Gdzie poleciałam po zwiedzeniu Nowego Orleanu? Do Atlanty!... I okolic. Do Covington - pewnego miasteczka w Georgii, leżącego zaledwie 30 minut od Atlanty. Co w nim takiego specjalnego? A to, że jest to serialowe Mystic Falls! Z góry mówię, że ten post będzie się wam bardziej podobał jeśli kiedykolwiek oglądaliście Pamiętniki Wampirów. Jeśli nie, to po prostu rozkoszujcie się zdjęciami z jakiegoś tam miasteczka gdzie nagrywali jakiś tam serial oraz z innych atrakcji jak akwarium i Świat Coca Coli.
Zaraz po przylocie do Atlanty wzięłyśmy z koleżanką ubera i dojechałyśmy do naszego hotelu. Byłyśmy dość zmęczone i zziębnięte więc leniwiłyśmy się przez resztę dnia. Następnego poranka zaczęłyśmy zwiedzać serialowe Mystic Falls. Zajęło nam to cały dzień, nie spodziewałyśmy się upływu czasu w tak szybkim tempie, jednak było warto. Zobaczyłyśmy
main square z popularnym ratuszem, Mystic Grill oraz mini park który jest w centrum tego wszystkiego. Chodząc dookoła
main square widziałyśmy płyty chodnikowe z aktorami z serialu oraz natrafiłyśmy na ciekawe muzeum Pamietników Wampirów gdzie za jedynie $5 mogłyśmy oglądać oryginalne ubrania oraz rekwizyty, które były użyte w serialu! Oczywiście nie wszystko było wzięte z planu, ale i tak było tego sporo. Niesamowite uczucie móc sobie po dotykać kurtkę serialowego Damona #psyhofanka haha. Mogłyśmy robić dużo interaktywnych rzeczy jak przymierzanie stroi czy wcielanie się w pewne sceny z serialu. Spędziłyśmy tam masę czasu. Później przyszedł czas na wampirze zakupy w sklepie
Wampire Stalkers. Wszystko było tam super drogie, więc niestety dużo nie kupiłam. Były też pierścienie z serialu, wiecie te chroniące przed słońcem, jak i również naszyjnik Eleny z werbeną. Nie kupiłam... za drogie było. Z resztą mogę sobie to kupić kiedy chcę przez internet.
Po zakupie pamiątek wyruszyłyśmy zobaczyć dom Eleny, Caroline oraz rezydencję Lockwoodów. Nie miałyśmy pojęcia jak wygląda dom Bonnie, ponieważ prawie w ogóle nie był pokazany w serialu. Spytacie pewnie też czemu nie pojechałyśmy zobaczyć pięknego domu braci Salvatore? Usiądźcie i weźcie głęboki wdech... dom ten został zburzony na potrzeby wybudowania garażu przez Mercedesa. No ale lokacja została zakupiona za około 72 miliony dolarów... pewnie, że właściciele woleli pieniądze. Wielka szkoda. W każdym razie, zabawne było to, że dom Eleny i Caroline są zaraz obok siebie a rezydencja Lockwoodów jest jakieś dwa czy trzy domy za domem Caroline. W serialu wydaje się, jakby ta przestrzeń między domami była od siebie o wiele większa. W każdym z tych domów mieszkają rodziny więc nie można wejść do środka, jedynie ukradkiem robić sobie zdjęcia przed domem.
Naszymi ostatnimi przystankami przed kolacją były cmentarz i znak miasta Mystic Falls. Trochę żałuję, ze poszłyśmy na cmentarz bo nic ciekawego tam nie ma. Cmentarz jak cmentarz, wiedziałyśmy, że nic z serialu tam nie zastaniemy ponieważ w filmach i serialach używają rekwizytów, sztucznych nagrobków, które po nagraniu odcinka są oczywiście sprzątane z cmentarza. Jednak no.. możemy sobie powiedzieć, że byłyśmy tam gdzie Elena pisała swój pamiętnik w pierwszym odcinku, gdzie pochowana została cała jej rodzina oraz gdzie jej biologiczna matka zdjęła swój pierścień i spłonęła. Dalej jak już wspomniałam wybrałyśmy się na kolację. Do? Do Mystic Grill rzecz jasna! Przeżyłyśmy nie lada szok kiedy zorientowałyśmy się, że w serialu prawdziwy Mystic Grill jest nagrywany tylko z zewnątrz. Wnętrze restauracji jest stylowo takie samo jak serialowa restauracja, jednak układ pomieszczeń i mebli jest zupełnie inny. To co widzicie w serialu jako Mystic Grill to po prostu zbudowany
set. Tak czy inaczej, jedzonko tam mają przepyszne! W tym momencie musiałyśmy się już pożegnać z serialowym Mystic Falls.
Następnego dnia wybrałyśmy się z powrotem do dużego miasta - Atlanty. Był to mój pierwszy raz w życiu w akwarium, a lepszego sobie znaleźć na pierwszy raz chyba nie mogłam, ponieważ akwarium w Atlancie jest znane jako top akwarium w USA. Oczywiście nie bez powodu! Spójrzcie na zdjęcia. Było tam przepięknie. Największe akwaria jakie widziałam w życiu, a sama świadomość tego, że te wielkie stworzenia znajdowały się zaraz przede mną, dawało mi tylko poczucie jakbym była w Oceanie. Super!
Zaraz po akwarium poszłyśmy do Świata Coca Coli. Szczerze powiedziawszy to było to jak dla mnie nudne, ponieważ jest to muzeum nastawione bardziej na historyczny aspekt Coca Coli. Było kilka ciekawych pomieszczeń jak ten z językami z całego świata (akurat jak na złość nie mam zdjecia tego pomieszczenia) czy z lodówkami z różnych er. Najfajniejszym pomieszczeniem było pomieszczenie gdzie można testować smak napojów z całego świata!
I to tyle, później poleciałyśmy z powrotem do domu. Zachęcam do obejrzenia
my story z snapchata poniżej, pokazuję tam wszystko i pokazuję też jakie pamiątki kupiłam.
Enjoy.