Sądzę, że większość z was tam w Polsce raczej nie myśli o tym kiedy jest Święto Dziękczynienia; Myślicie raczej o czarnym piątku. Jest to totalnie zrozumiałe, przecież w Polsce są przeceny na czarny piątek, a o Święcie Dziękczynienia jakoś mowy nie ma. W sumie nie ma takiej potrzeby, to przecież święto typowo Amerykańskie. W razie gdybyście przegapili datę, było to 24 listopada, a czarny piątek dzień po. Jak to wyglądało?
Ludzie tutaj są bardzo podekscytowani ze względu na to Święto. Dzień przed nim byłam z moimi host dzieciakami na "playdate" czyli po prostu odwiedziłam inną au pairkę, która ma host dzieci w podobnym wieku i dzieciaki się bawiły. Jedna z dziewczynek postanowiła zrobić malowanie twarzy... mi się dostał indyk na ręce.
W czwartek, moi hości przygotowywali indyka od samego rana, nie wiem od kiedy bo spałam, haha. Kiedy wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju, to po domu już unosił się zapach pieczonego indyka. Do stołu usiedliśmy ok. 15:00 i mieliśmy do wyboru oczywiście indyka, ziemniaki, żurawinę (która z mięsem mi niezbyt smakuje, za to sama bez niczego przepyszna!), dwa rodzaje sosów, "filling" nie wiem jak to przetłumaczyć - to co powinno być w indyku, taka masa którą się indyka faszeruje, ale w zależności od rodziny albo macie to w indyku, albo na talerzu i bierzecie jeśli chcecie. Nasza wersja na talerzu odpowiadała mi bardziej, bo ten wkład mi nie smakował. Później jedliśmy ciasto dyniowe obowiązkowo z bitą śmietaną i "monkey bread" czyli takie ciasto cynamonowe. Po prostu siedzieliśmy, jedliśmy i rozmawialiśmy. Po jakimś czasie uprzątnęliśmy ze stołu i tylko co jakiś czas schodziliśmy do kuchni podjadać to co zostało. Było pyszne, w szczególności indyk z sosem i ciasto dyniowe. Mniam!
W piątek niestety pracowałam, ponieważ dziewczyny nie miały przedszkola, a hości byli w pracy, tak więc ominął mnie czarny piątek, ale nie żałuję. Pamiętam kiedy raz się wybrałam na niego w Polsce. Ludzie zachowywali się jak zwierzęta, to była tragedia. Mimo to, moje koleżanki powiedziały mi, że tak nie było, a przeceny były nawet dobre. Troszkę w tym momencie pożałowałam, że nie mogłam uczestniczyć w typowym czarnym piątku, ale dziś wybrałyśmy się z koleżankami do centrum handlowego i przeceny nadal były! A przynajmniej w sklepie w którym byłam. Nakupiłam sporo rzeczy na zimę i zaoszczędziłam $185!
Wybrałyśmy się też na spacer, do pobliskiego parku. Nasz spacer pociągnął się nieco poza linie parku, ale miałyśmy ładny widok na sąsiedni stan, który widać za rzeką - Maryland.
A teraz czekam z niecierpliwością na Święta!
SNAPCHAT - ZUZUXXBLOG
łał i to się nazywają przeceny ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam
mój blog |KLIK|
chciałabym kiedyś przeżyć amerykański thanksgiving :)
OdpowiedzUsuńMega wyprzedaż :)
OdpowiedzUsuńagnieszka-gromek.blogspot.com
zjadłoby się
OdpowiedzUsuńsuper post!!!
OdpowiedzUsuńpatsonblog.blogspot.com
Chciałabym kiedyś uczestniczyć w tym święcie.
OdpowiedzUsuńMam pytanie. Na święta Bożego Narodzenia też tam zostajesz czy wracasz do Polski? :)
Mój blog - Klik
Zostaję w USA. Lecę do Michigan :)
UsuńBardzo fajnie, że Amerykanie mają powód do dumy, dzięki takiemu świętu! Ja żałuję, że przegapiłam w tym roku BF ;ccc
OdpowiedzUsuńhttps://lone-gunmens.blogspot.com
Ooo, widzę, że była niezła uczta! Standardowy indyk, mniam, pięknie wygląda. ;)
OdpowiedzUsuńCudowne zdjecia, uwielbiam takie krajobrazy!
Przeceny rzeczywiście warte okazji, ale nie wiem czy chciałabym stac w tych największych na świecie kolejkach jakie są tego dnia w USA ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Fajnie przeczytać, jak to wygląda w Stanach! Mi się wydaje, że przeceny w Polsce wyglądają na zasadzie 'w czwartek kosztuje 80 złotych, a w piątek 79 złotych ----> 80% zniżki!!'....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco ♡♡♡
MADEMOISELLE BLOG
niezłe okazje złapałaś w weekend :)
OdpowiedzUsuńzawsze mnie zastanawiało dlaczego Święto Dziękczynienia jest dla wszystkich je obchodzących tak ekscytujące.... to ten indyk i ciasto tak przekonywują? :D
albo to też dobra okazja na uświadomienie sobie, że to tylko miesiąc do Bożego Narodzenia ... :P
cieszę się, że tak dobrze spędzasz tam czas :)
pozdrawiam i zapraszam :)
stylowana100latka.blogspot.com
Czytając Twoje posty aż czasami załuję, że też nie pojechałam na ten program, choć zostając w Polsce też dużo zyskałam, ale masz super, że możesz tego wszystkiego doświadczyć i po zdjęciach widać, że masz tam dobrze ;)
OdpowiedzUsuń>> VANILLIA96.BLOGSPOT.COM <<
Szkoda, że u nas nie ma takich wyprzedaży jak w USA.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia! Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
OdpowiedzUsuńO dziwo nic w czarny piątek nie kupiłam :O
OdpowiedzUsuńDziękczynienia nigdy nie obchodziłam, no wiesz mieszkam w Polsce, ale musi być to bardzo wesołe święto.
Pozdrawiam!
Fan of books KLIK :)
I to są zniżki, a nie jakieś 15%-30%. Litości. Śmiać mi się chcę, jak te wszystkie sklepy szumnie informują, że to Black Friday, że okazje, że teraz kupisz taniej! Taniej to będzie przed świętami, chociaż i tak nie będą to wielkie promocje. Żarty sobie robią, ale ludzie pędzą na złamanie karku, jakby te 10 złotych robiło wielką różnicę...
OdpowiedzUsuńW USA to chociaż podchodzą na poważnie do zniżek w czarny piątek, a u Nas? Jakbyś to zobaczyła, to naprawdę nie wiedziałabyś co powiedzieć! 10% zniżki na buty, co tak naprawdę robi czasem różnicę hmm 5-6 złotych? No już wolę zapłacić w normalny dzień.
OdpowiedzUsuńhttp://amlodzinska.blogspot.com
To się nazywa prawdziwy Black Friday :D
OdpowiedzUsuńZapraszam :
unnormall.blogspot.com
Ja w czarny piątek nic nie kupiłam, aż sama się sobie dziwie :D
OdpowiedzUsuńMój blog KLIK
I to się nazywają przeceny, a nie tak jak w Polsce - od 15% do max 50% (w sumie to chyba przesadziłam z tą 50-tką). W USA można przynajmniej porządnie zaoszczędzić :)
OdpowiedzUsuńhttps://paulan-official-blog.blogspot.com/
Świetny rabat! Ja niestety nie trafiłam na jakieś swietne okazje i w sumie niczego nie potrzebowałam, więc odpuściłam sobie tym razem :)
OdpowiedzUsuńW Polsce nieliczne sklepy wzięły udział w tej akcji- niestety rabaty nie były tak spektakularne.
OdpowiedzUsuńBLOG