Z racji tego, że zawsze bardzo komplementujecie moje włosy, postanowiłam zrobić o nich post. Piszecie mi często, że mam świetne ombre, mega piękne i długie włosy. Prawda jest taka, że jest zupełnie na odwrót :D
Nie mam ombre - to tak na prawdę odrost. Kiedyś dużo farbowałam włosy. Byłam ruda, byłam blondynką, miałam czerwone włosy oraz czarne no i na tych się skończyło. Niestety dostałam uczulenia, przez co teraz nie mogę farbować włosów, używać henny a o tatuażach to już w ogóle nie ma mowy. Mimo uczulenia, nie chciałam aby ta czarna farba mi po trochu schodziła, możecie sobie wyobrazić jak brzydko wyglądałby taki odrost. Blee.
Poświęciłam się po raz ostatni i poszłam na ściąganie koloru. Weszłam do salonu fryzjerskiego jako brunetka, wyszłam jako szatynka. Kolor oczywiście jak teraz widać nie był taki sam jak mój naturalny kolor włosów. Po jakimś czasie wszyscy dookoła zaczęli chwalić moje "ombre" no i tak zostało do dziś haha :)
Moje włosy są gęste i długie, ale niestety są bardzo zniszczone.
3 lata temu ścięłam z tego powodu włosy (zdjęcie jeszcze zanim dostałam uczulenia). Mimo, iz ścięłam zniszczone "końcówki" czyli większość włosów, bo miałam wtedy tak długie jak teraz, to nic nie pomogło, nawet jak były tak ścięte to nadal były zniszczone. Pomogłoby mi chyba tylko ścięcie na łyso.
Przez farbowanie i prostowanie włosów (tak - SZOK. Proste włosy nie są moimi naturalnymi) tak zniszczyłam włosy, że są bardzo nieprzyjemne w dotyku i niezwykle suche. Serio, gdybym nie myła głowy przez miesiąc, to końcówki byłyby nadal suche jak piach :D
Odbiegłam od tematu, przepraszam. Kończąc wykład na temat historii moich włosów przedstawię wam co z nimi robię krok po kroku, a tego to akurat dużo nie ma.
Najpierw oczywiście je myję. Używam szamponu Head&Shoulders po którym włosy przepięknie pachną. Następnie jeszcze zanim dam je do ręcznika, nakładam na wilgotne włosy maskę z Syoss, która jest przeznaczona do bardzo suchych i zniszczonych włosów. Spłukuję po 2/3 minutkach.
Zawijam włosy w ręcznik po czym czekam tak z 10 minut i ściągam ręcznik "przetrzepując" nim włosy. Nie wiem jak to wytłumaczyć, po prostu jeszcze raz bardzo energicznie wycieram włosy do ręcznika. Biorę buteleczkę z olejkiem arganowym i wcieram w końcówki kilka kropel. Nie czeszę mokrych włosów, wyczytałam kiedyś, że nie jest to dobre posunięcie - włosy się przez to bardzo łamią.
Kiedy już wyschną (co u mnie trwa 3-4h) to je rozczesuję, załączam prostownicę i prostuję. No i to tyle :)
Wszystkie wyżej wymienione produkty dostaniecie w rossmanie bądź biedronce (z wyjątkiem prostownicy :D).
DZIŚ SNAPUJĘ NA SNAPIE GRUPOWYM
MADAMZNA
Może ktoś kojarzy? Tak czy inaczej serdecznie zapraszam do dodawania! W każdy dzień snapuje
inna blogerka, mnie możecie tam zobaczyć we wtorki :)
inna blogerka, mnie możecie tam zobaczyć we wtorki :)
SNAPCHAT - ZUZUXXBLOG