Translate

sobota, 3 marca 2018

Pesymistyczny post.

Cześć!
Od pewnego czasu zastanawiam się nad tym, jak będzie wyglądać moja przyszłość. Nie taka za 2 tygodnie, tylko taka dość odległa. Jestem osobą, która nigdy nie miała planu na życie ani pomysłu na karierę. Mam wiele zainteresowań i związanych z nimi marzeń, jednak wiecie jak to w życiu jest. Jednym się udaje, innym nie. Mimo, że może wam się wydawać, że jestem zawsze pełna energii i pozytywnie nastawiona do życia, to smutna prawda jest taka, ze mało co mi się w życiu udaje. Próbowałam z całej siły raz, drugi, trzeci i na tym się skończyło. Nigdy nie odniosłam sukcesu, więc przestałam próbować. Cóż za ironia życia...
Kiedy komuś pomagam bądź doradzam, zawsze staram się to zrobić z całej siły, bo wierzę w karmę i mam nadzieję, że tak jak ja się staram pomóc innym, tak inni kiedyś pomogą mi. Więc zawsze mówię, aby nie przestawali się piąć do góry, żeby zrobili jeszcze ten jeden krok do przodu. Mówię, że to zawsze się tak wydaje, że się nic nie osiąga, ale wszystko przychodzi z czasem, a pewnie zaraz jeśli będziemy wystarczająco silni i wytrwali osiągniemy sukces. Bo tak to działa, a cała masa ludzi poddaje się po prostu zbyt szybko.
Ironia w tym, że sama się poddaję. Chyba w sumie już się dawno poddałam, ale nie chcę się do tego przyznać. Zawsze znajduję jakieś wymówki, że nie mogę zrobić tego i tego bo to i to. Na pewno? Sama już nie wiem. Chciałabym robić tak wiele rzeczy, ale nie mam jak. Nie wiem jak. Nie lubię się dzielić z innymi większością moich problemów, więc nikt mi nie pomaga bo o nich nie wie i w sumie mi to pasuje. Dziwnie to brzmi, ale tak, pasuje mi to. Nie lubię kiedy ktoś o mnie wie dużo. Jestem zawsze zamknięta w sobie. Dość gadatliwa, ale zamknięta w sobie. Brzmi dziwnie? Myślę, że niektórzy z was zrozumieją.
No i tak sobie żyję. Z uśmiechem na twarzy, mimo że przez większość czasu nie czuję się dobrze. Czuję się jakbym była zamknięta w klatce przez samą siebie, nie pamiętając gdzie schowałam klucz. Mam wiele pomysłów i wydaje mi się, że niemały potencjał (a może po prostu wyolbrzymiam swoje możliwości?) jednak nie mam w sobie tego czegoś. Czegoś, aby zachęcić innych do wiary we mnie. Dlaczego? Czy to kwestia szczęścia? Zawsze wydawało mi się, że mam go sporo. A jednak jak się okazuje, nie wystarczająco.
Chcę być wdzięczna za to co mam. Przecież mam o wiele więcej niż inni. I cały czas sobie powtarzam za co jestem wdzięczna. Cały czas myślę o ludziach, którzy nie mieli tyle szczęścia i prowadzą inne, gorsze materialnie życie. Czy jestem złym człowiekiem, bo chcę więcej? Przecież inni mają więcej. Podróżują i mają super przygody. Spełniają swoje marzenia. Dlaczego ja nie mogę? Gdzie jest ta blokada? Zawsze myślałam, że w psychice, jednak teraz już nie jestem taka pewna. A może to wszystko jest już z góry ustalone? Nasze cele, nasze życie, nasze porażki...? Może mimo tego iż będę się starać osiągnąć coś co chcę z całych sił, to nigdy tego nie osiągnę, bo moja przyszłość ma wyglądać inaczej? Niektórzy nie wkładają w swoją pracę wysiłku, a osiągają to co chcą. Może jesteśmy przydzieleni do pewnych celów, do pewnej konkretnej ścieżki i nie da się już tego zmienić?
Wybaczcie, ten post na początku miał być czymś zupełnie innym, jednak mam dziś zły... w sumie mój dzień nie jest zły. Po prostu ja nie czuję się dziś dobrze. Nie lubię za bardzo rozmawiać z innymi więc żalę się tutaj.

20 komentarzy:

  1. Nie patrzeć na nikogo, gonić za marzeniami, spełniać się.... :)
    Zapraszam do mnie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oo... Zmieniłaś wygląd bloga!
    Mam takie same przemyślenia jak ty, pomimo tego, że to właśnie większość osób ma więcej niż ja i więcej możliwości.


    Mój blog
    Mój kanał na Youtube

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie tylko Ty tak masz-
    także spoko ... 😃

    OdpowiedzUsuń
  4. Rób to co sama uważasz za słuszne i co czujesz a nie to, co inni Ci podpowiadają bo uważają że będzie dla Ciebie dobre... Każdy wie, a przynajmniej powinien wiedzieć co jest dla niego najlepsze. Głowa do góry

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm faktycznie dość pesymistyczny post, jednak uważam, że takie momenty w życiu przychodzą i to całkiem normalne. Większość z nas w pewnych momentach swojej wytyczonej drogi ma chwile zwątpienia, poddaje się, cofa trzy kroki, jednak najważniejsze żeby zawsze zrobić chociaż ten jeden do przodu :-) Jedni mają łatwiej inni trudniej, tego nie zmienimy, więc zostaje nam przeć naprzód mimo wszystko :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. To normalne, że czasem mamy "dołek". Zawsze trzeba znać swoją wartość i przeć do przodu. Do większości wspaniałych rzeczy droga łatwa nie jest. Nie zapominaj też, że wielu ludzi bardzo utalentowanych w swojej profesji, którzy dziś są "KIMŚ", mnóstwo razy na początku drogi słyszeli, że się nie nadają. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. goń za marzeniami ^^ na pewno Ci się uda

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochana dasz radę mimo tego, że mało co w życiu Ci się udaje to jednak uwierz, że przez to wszystko może być już tylko lepiej!
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiesz.. Z wlasnego doswiadczenia wiem ze nie warto przejmowac sie przyszloscia bo niestety prawda jest taka ze nigdy nie wiadomo co moze stac sie w danym dniu. Musimy sie cieszyc tym ze dzisiaj jest dzisiaj, ze dzisiaj nadeszło jutro i korzystać z tego calym sercem. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Swietny post, ja też mam marzenia i pewne plany ale czy to wszystko ma sens i uda mi sie to osiągnąc? Czasem myśle ze bez problemu a pozniej okazuje się ze jest troche inaczej ;( fajnie piszesz, lubie takie blogi <3 obserwuje

    http://heresiggy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Doskonale rozumiem o co Ci chodzi. Mam takie przemyślenia czasami, kiedy zazwyczaj coś mi się nie uda, to wtedy zastanawiam się nad tymi nieudanymi rzeczami etc. Zamiast się skupiać na tych wszystkich dobrych rzeczach, które się zrobiło - w twoim przypadku tych opisanych momentach, kiedy pomagasz na 100%.
    Karma wraca, a i owszem, ale może nie ma co tak intensywnie o tym myśleć.

    Buziak,
    Ola ;)
    http://moleteatralne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie warto się poddawać i załamywać, idź do przodu i nie zwracaj uwagę na osoby, które nie są tego warte. A przyszłość, ona sama się ułoży. Powodzenia!

    Pozdrawiam, Alternatywnie.

    OdpowiedzUsuń
  13. z zycia wiem, ze jak przestajemy sie przejmowac, to w zyciu uklada sie lepiej! trzeba nauczyc sie miec te granice, zapomniec o tym zlym i cieszyc sie z kazdego dnia :) bedzie w porzadku!
    dorey-doorey.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Heja, mam podobą sytuacje. Niby dopiero lo ale już się zastanawiam co będzie dalej czy warto to zrobić, czy nie stracę połowy życia np. na studia. Ale dam ci radę. Nie patrz na innych gnaj przed siebie ile sił . Pozdrawiam i zapraszam
    https://littledragon00.blogspot.com/?m=1

    Xoxo

    OdpowiedzUsuń
  15. nie wiem ile masz lat, ale przypuszczam,że możesz być w liceum (?) w każdym razie ja w liceum miałam podobne przemyślenia i bardzo się bałam,że moje pasje nie dadzą mi w przyszłości pracy. wymagania społeczne te 4 lata temu były bezwzględne, polibuda - to jedyny słuszny wybór. Ja z moją artystyczną duszą zupełnie się nie nadawałam,żeby studiować przedmioty ścisłe. Przez jakiś czas czułam się nawet przez to gorsza, ale decyzji nie żałuję. Wybrałam historię, spec. archiwistyka i zarządzanie dokumentacją. Aktualnie jestem na płatnym stażu i robię to co kocham - zajmuję się historią strojów na przestrzeni wieków.

    Podsumowując - po prostu musisz zastanowić się nad tym, co Ci sprawia radość, co interesuje. Nie wybieraj rzeczy, które Cię nie kręcą. Masz być szczęśliwa! :)

    Pozdrawiam
    Zuzanna

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciesz się z małych rzeczy, a będzie Ci o wiele lepiej :) Sama stosuję się do tego już od około trzech lat i uwierz, że chodzę teraz szczęśliwsza i bardziej zadowolona. Często jest tak, że ludzie za bardzo skupiają się na negatywnych rzeczach, a o pozytywnych zapominają albo umniejszają je.

    OdpowiedzUsuń
  17. Muszę przyznać, że jeżeli chodzi o życie, naszą przyszłość to wiadomo jest mnóstwo pytań, które również i ja codziennie sobie zadaję. Często właśnie też się zastanawiam, dlaczego coś mi się nie udaje, czy to właśnie dlatego, że zupełnie coś innego jest dla mnie zaplanowane? Chyba nigdy się tego nie dowiemy. Jeżeli coś nie wychodzi możemy próbować dalej - może to właśnie chodzi o to, że w przypadku gdy spróbujemy tylko np. 3 razy nie uda nam się, a jest nam przeznaczone spełnić to dopiero za 10 razem? Nikt nigdy tego nie wie, więc myślę, że pomimo wszystko warto próbować dalej niż się poddawać. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie można się samemu poddawać. Trzeba wierzyć w to co się mówi. Jeśli innym jesteśmy w stanie powiedzieć, że wszystko jest osiągalne itp to samemu musimy w to uwierzyć.. Ja nie mam pomysłu na przyszłość. Mam mnóstwo pomysłów ale żadnego konkretnego. Mimo to idę ciągle do przodu a z czasem wszystko jakoś wyjdzie :)
    Mój blog - Klik

    OdpowiedzUsuń
  19. Znam to uczucie i to bardzo dobrze. Kiedy tak pisałaś o tych swoich udrękach i o tym, że niby jesteś wesoła, ale jednak targają Tobą smutne myśli; niby jesteś rozgadana, ale tak naprawdę nie lubisz się żalić, nie jesteś wylewna - pomyślałam "kurczę, przecież ja mam tak samo". Również jestem osobą raczej cichą i skrytą i również mam wygórowane ambicje względem mojej przyszłości.
    A może nie wygórowane? Może mamy ślepo biec za marzeniami? Może właśnie to się w życiu liczy? Z jednej strony boję się postawić wszystko na jedną kartę, bo później mogę obudzić się z ręką w nocniku, ale czy nie ryzykując będę szczęśliwa? A może jest jakiś kompromis?
    Póki co chyba udaje mi się utrzymywać właśnie taki złoty środek i nawet mnie to zadowala. Stąpam twardo po ziemi, ale wierzę w swoje ideały! Wyznaczyłam sobie cele i brnę do nich kolejno krok po kroku.

    Myślę, że i Tobie się uda znaleźć ten "złoty środek". Nie rezygnuj z marzeń. Porażki są po to, żeby nas umacniać ♥

    OdpowiedzUsuń
  20. Doskonale Cię rozumiem. Wydaje mi się, że za bardzo się skupiasz na tym, że coś może się nie udać. Nie poddawaj się, walcz o swoje marzenia! Wierzę, że Ci się uda.
    Pozdrawiam cieplutko
    My blog

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz, czytam KAŻDY i KAŻDY z nich mnie bardzo motywuje :)
Spamujesz - lecisz do SPAMU.
Zostawiajcie linki do blogów, odwiedzam każdy! :)